Mimo spadku zakażeń w Polsce nadal obowiązują obostrzenia wprowadzone w ramach tzw. „kwarantanny narodowej” - zamknięte są hotele, stoki narciarskie i galerie handlowe. Od 18 stycznia do szkół wróciły jednak dzieci z klas I-III.
Gdyby powrócić do poziomu obostrzeń obowiązujących w czasie, gdy cały kraj był żółtą strefą, a niektóre powiaty były strefą czerwoną, wówczas nadal obowiązkowe byłoby noszenie masek we wszystkich miejscach publicznych - zarówno pod dachem, jak i pod gołym niebem. W strefie czerwonej lokale gastronomiczne mogłyby być jednak otwarte w określonych godzinach – od 6:00 do 22:00. Na terenie całego kraju w tego typu miejscach obowiązywałby limit: na 1 osobę powinno przypadać co najmniej 4 m2. W przypadku chrzcin, wesel czy innych imprez okolicznościowych w strefie czerwonej obowiązywałby limit 50 osób, w pozostałych powiatach - 75 osób. W strefie czerwonej obowiązywałby całkowity zakaz organizacji i uczestniczenia w wydarzeniach kulturalnych. W kinach natomiast mogłoby przebywać 25 proc. publiczności. W pozostałej części kraju w przestrzeni zamkniętej tego typu wydarzenie mogłoby odbyć się z udziałem 25 proc. publiczności - tak, jak w kinach. W wydarzeniach kulturalnych, które odbywają się w plenerze, mogłoby uczestniczyć maksymalnie 100 osób - jednak liczba widzów, słuchaczy, zwiedzających lub uczestników nie mogłaby być większa niż 1 osoba na 5 m2.
Nadal obowiązywałoby ograniczenie dotyczące liczby uczestników zgromadzeń. Mogłoby to być maksymalnie 150 osób. Uczestnicy musieliby zakrywać usta i nos, a także zachować minimum 1,5 m odległości od innych osób. Dodatkowo, pomiędzy zgromadzeniami musiałaby zostać zachowana odległość – minimum 100 m.