Być może nie bez przyczyny zbadanie zjawiska organizacji mafijnych w Europie zlecono naukowcom z włoskiego uniwersytetu; Włochy mają spore doświadczenie w podejściu do przestępczości zorganizowanej. Jak stwierdzili autorzy pracy badawczej, współfinansowanej przez Unię Europejską, mafijne struktury rozprzestrzeniły się w całej Europie; ich największe centra to Londyn, Paryż, Madryt i Berlin.
Autor analizy, prof. Michele Riccardi z Katolickiego Uniwersytetu Najświętszego Serca w Mediolanie szacuje, że przestępcy zarabiają rocznie ponad sto miliardów euro na pirackich podróbkach, handlu narkotykami i przemycie papierosów. Z samej tylko sprzedaży kopii markowych produktów mają dochód w wysokości 42 mld euro, czyli prawie połowę zysków. W rozmowie z Deutsche Welle prof. Riccardi nazywa piractwo produktów "bagatelizowanym" problemem.
Sebastian Fiedler, wiceprzewodniczący Niemieckiego Związku Policji Kryminalnej uważa liczby podawane przez włoskich naukowców za "bardzo ostrożne szacunki". Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) uważa, że tylko w Niemczech mafijne organizacje generują dochody rzędu 50 mld euro. Mediolańska analiza nie uwzględnia na przykład całego sektora przestępstw podatkowych
Pranie gotówki
Pracę władz śledczych utrudnia w dużym stopniu fakt, że dochody zorganizowanej przestępczości prawie natychmiast lokowane są w legalnej gospodarce. - Przestępcy chcą tą drogą zatrzeć ślady pochodzenia towaru i nadać mu pozory legalności - podkreśla Fiedler. Typowymi branżami dla takiej działalności są na przykład hotelarstwo i gastronomia, bo tam często obraca się gotówką, czy budownictwo, a szczególnie inwestycje publiczne. Prof. Riccardi wyjaśnia, że na polu subwencji i sektora publicznego, składającego zamówienia, działają grupy przestępcze przekupujące lub zastraszające polityków. Niekiedy przestępcy mają prostą drogę, gdy uda im się przeniknąć do sektora polityczno-administracyjnego.