Dziś mija 65. rocznica rozpoczęcia wojny koreańskiej. Dlaczego Stany Zjednoczone zaangażowały się w ten konflikt?
Wynikało to z logiki doktryny powstrzymywania; chodziło o niedopuszczenie by komuniści rozszerzyli swoją strefę wpływów. Pod względem geopolitycznym, interwencja USA nie miała jednak sensu. Niedługo przed wybuchem wojny, ważni urzędnicy administracji prezydenta Trumana wyraźnie dawali do zrozumienia, że Korea nie leży w strefie bezpośredniego zainteresowania Stanów Zjednoczonych. Zachęciło to przywódców Korei Północnej i sterujących nimi komunistów z zagranicy do interwencji w Korei Południowej.
Czy udział wojsk amerykańskich był naprawdę konieczny?
Gdyby Stany Zjednoczone nie interweniowały w Korei, to dałyby całemu światu sygnał, że nie są gotowe przeciwstawić się komunizmowi. Z powodów ideologicznych ta decyzja była po prostu konieczna. Warto również zaznaczyć, że wojna koreańska była wyjątkowym przykładem wojny, w której obaj prawdziwi przeciwnicy udawali, że w niej nie uczestniczą.
Co ma pan na myśli?