Analitycy zwracają uwagę, że w Syrii, z której pochodzi wielu uchodźców starających się o azyl w Niemczech, niemal co drugi mężczyzna pali papierosy. W efekcie napływ uchodźców do Niemiec - jak wyliczają eksperci - może doprowadzić do wzrostu tamtejszego rynku tytoniowego o 1 proc.
Jako że uchodźcy najchętniej kupują tańsze papierosy, albo tytoń i bibułki, najwięcej na ich napływie do Niemiec mogą skorzystać koncerny British American Tobacco i Imperial - podkreślają eksperci.
Nie wiadomo natomiast w jaki sposób liczba palących uchodźców przełoży się na wzrost kosztów opieki zdrowotnej. Co roku w Niemczech ok. 120 tys. osób umiera w związku z chorobami, które są skutkiem palenia tytoniu.