W czwartek posłowie mają głosować w sprawie przyjęcia ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw. Nowelizacja ta odbiera możliwość wypowiedzenia się społeczeństwa w kwestii strategicznych inwestycji, nawet gdy będą miały powstać tuż przy domach czy na prywatnych działkach.
Wpływ na środowisko jest nieważny
Nowe rozwiązania zakładają, że nie będzie musiał być przeprowadzony proces badający wpływ inwestycji na środowisko i ludzi oraz ustalający warunki budowy i eksploatacji, aby przedsięwzięcie było jak najmniej uciążliwe dla otoczenia. Ten wymóg zniknie w szczególnych okolicznościach uzasadnionych interesami Polski, a o ich zaistnieniu zdecyduje Rada Ministrów. Według rządu ma to przyspieszyć niektóre inwestycje.
Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot mówi, że katalog tych inwestycji jest bardzo szeroki i dowolny – będą to drogi i koleje w Centralnym Porcie Komunikacyjnym, kopalnie i elektrownie, składowiska niebezpiecznych odpadów. Mogą to być jednak także inne inwestycje, gdy rząd uzna, że wymagają podjęcia natychmiastowych działań. Według Radosława Ślusarczyka rząd chce odebrać konstytucyjne prawo do współdecydowania o środowisku i umożliwić budowę CPK, budowę drogi S16, która ma przebiegać przez Krainę Wielkich Jezior Mazurskich oraz Biebrzański Park Narodowy, czy umożliwić inwestycje negatywnie oddziałujące na obszary Natura 2000.
Agata Szafraniuk, kierowniczka Programu Ochrona Przyrody w Client Earth Prawnicy dla Ziemi, zwraca uwagę, że główny cel to przyspieszenie kilku pilnych inwestycji, które napotkały w ostatnich latach trudności proceduralne na poziomie decyzji środowiskowych, jak budowa dróg przez cenne obszary przyrodnicze, dużych zapór na wodach czy lotnisk.
Czytaj więcej
Usuwanie odpadów niebezpiecznych powinno być zadaniem państwa, a nie samorządów. To, że dziś państwo tego nie robi, jest dowodem jego słabości.