Isabelle Aubry wybrała Międzynarodowy Dzień Ochrony Praw Dzieci 20 listopada na publikację wyników analiz poważnego instytutu badania opinii publicznej Ipsos.
– To jest temat, który uderza w serce rodziny, na której jest zbudowane nasze społeczeństwo. Dlatego tak trudno jest się z nim rozprawić – mówi przewodnicząca stowarzyszenia Wobec Kazirodztwa, która sama była ofiarą przemocy seksualnej w rodzinie.
W 2009 r. podobne badanie pokazało, że 2 mln Francuzów było bezpośrednio dotkniętych kazirodztwem. Teraz to samo powiedziało 10 proc. pytanych, co przekłada się na 6,7 mln osób. To sygnał nie tyle lawinowo rosnącej skali kazirodztwa, ile raczej tego, że ankietowani w coraz większym stopniu zaczynają przełamywać strach i odium społeczne. Wedle najnowszych danych 80 proc. ofiar tego przestępstwa to kobiety. Ale ankieterzy ostrzegają: mężczyznom najtrudniej się przyznać, że w dzieciństwie byli molestowani przez ojca czy ojczyma. Dlatego i tu może być poważne niedoszacowanie.
Badanie ma być punktem wyjścia do zmiany przepisów prawa. Dopiero w 2016 r. w kodeksie karnym dopisano do listy przestępstw kazirodztwo, co zniosła Wielka Rewolucja Francuska. Nadal jednak jest ono traktowane jako dodatkowa okoliczność obciążająca w przypadku gwałtów lub agresji seksualnej. Aubry uważa, że to przestępstwo powinno uzyskać zupełnie niezależny status, m.in. dlatego, że ofiara już na starcie bardzo często ponosi ogromną stratę: ostracyzm swojej rodziny.
Jeden z przykładów dotyczy Elodie, 30-letniej dziś mieszkanki Montpellier, która w wieku od 9 do 12 lat była molestowana przez swojego ojczyma. Zachęcona przez matkę do wystąpienia na drogę sądową przeciw swojemu agresorowi, uzyskała jego skazanie na trzy lata więzienia, z czego winny przesiedział jednak tylko pięć miesięcy.