Wieczorem 20 grudnia w centrum Moskwy, w klubie Mutabor odbyło się przyjęcie, na które goście z show biznesu mieli przyjść „almost naked”. Uczestnicy powinni byli być jak najskromniej ubrani, jeden z raperów przyszedł na przykład przyodziany tylko w skarpetkę na genitaliach.
„Goła imprezka” w Moskwie. Zew Narodu przeciw skarpetce
Wydarzenie wywołało wybuch wściekłości na Kremlu. Uczestników zaatakowali rosyjscy blogerzy wojskowi, deputowani parlamentu, aktywiści różnych prokremlowskich organizacji (np. Zew Narodu). Szefowa jednej z nich wezwała do bojkotu uczestników na „szczeblu państwowym”.
Czytaj więcej
Rosja stoi nad przepaścią – tą, która ją oddziela od Zachodu w dziedzinie zaawansowanych technologii. Kreml zamierza ją zasypać pieniędzmi, a efekty wykorzystać na wojnie i w globalnej rywalizacji. Czy trzeba się tego bać?
W klubie przeprowadzono rewizję a potem zamknięto go, bo znaleziono alkohol bez akcyzy. Organizatorkę zaczął kontrolować urząd skarbowy i już znalazł niezapłacone podatki na kilkaset milionów rubli. Ponadto do sądu trafił pozew przeciw niej, podpisany przez 23 nikomu nie znane osoby, które uznały że zabawa (na którą nikt ich nie zapraszał) „wyrządziła im straty moralne”. Dlatego żądają od Iwlewej odszkodowania w wysokości miliarda rubli (równowartość ok. 11 mln dolarów).
Gdzie i kiedy dorośli ludzie chodzą z gołym tyłkiem
„Świat jest niesprawiedliwy – był, jest i będzie zawsze. Gdzieś kogoś zabijają, gdzieś głodują dzieci a gdzieś w tym czasie piją szampana. (…) Gdzie i kiedy chodzą dorośli ludzie z własnym gołym tyłkiem, to ich sprawa” – pisała zaraz po imprezie jej uczestniczka Ksenia Sobczak, dobra znajoma Putina.