Andżelika Borys: Nie wyrzekniemy się polskości

Zwracam się z prośbą zarówno do rządzących w Polsce, jak i opozycji o solidarność i wsparcie dla Andrzeja Poczobuta – mówi „Rzeczpospolitej” Andżelika Borys, szefowa nieuznawanego przez reżim w Mińsku Związku Polaków na Białorusi.

Publikacja: 09.10.2023 03:00

Andżelika Borys: Nie wyrzekniemy się polskości

Foto: mat. pras.

W Polsce trwa burzliwa kampania wyborcza, światem wstrząsają kolejne konflikty zbrojne. A tymczasem minęło pół roku, odkąd polski dziennikarz i jeden z liderów Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został skazany na osiem lat łagrów. Od marca 2021 roku przebywa za kratami. Czy dzisiaj ktoś jeszcze walczy o jego uwolnienie?

Bardzo się martwimy o Andrzeja Poczobuta, modlimy się o niego. Prosimy wszystkich, kto ma jakiekolwiek możliwości, o zaangażowanie i pomoc w uwolnieniu Andrzeja Poczobuta. Zależy nam na tym, by jego sytuacja jak najszybciej się zmieniła. Zdrowie dla człowieka jest najważniejsze, a z naszych informacji wynika, że Andrzej ma problemy zdrowotne. Jest naszym kolegą i nie możemy być obojętni i zapominać o jego sytuacji. Dlatego zwracam się z prośbą zarówno do rządzących w Polsce, jak i opozycji o solidarność i wsparcie dla Andrzeja Poczobuta. Pamiętajcie o mniejszości polskiej na Białorusi, bo ta sprawa powinna być ponad podziałami politycznymi w Polsce. Jesteśmy w bardzo skomplikowanej sytuacji. Nie jesteśmy partią polityczną. Zależy nam wyłącznie na możliwości pielęgnowania języka i kultury polskiej, i z tego nie zrezygnujemy.

Wiemy, że Andrzej Poczobut przebywa w jednej z najgorszych kolonii karnych na Białorusi – w Nowopołocku. Pod koniec sierpnia miał trafić do izolatki na pół roku. Od tamtej pory nie było nowych informacji o nim. Czy coś pani wiadomo o jego sytuacji?

Nie mam z nim żadnego kontaktu. Nie docierają stamtąd też informacje i dlatego to bardzo nas martwi. Zwłaszcza że o tej kolonii karnej krążą nie najlepsze opinie. Chodzi o zdrowie człowieka. Ma problemy z sercem, miał też kłopoty z żołądkiem. Nikt nie jest z kamienia. Bardzo nam zależy na jego uwolnieniu i chcemy, by wyszedł z więzienia zdrowy.

Spędziła pani rok w białoruskim więzieniu. Jak to pani wspomina?

Rok spędziłam w więzieniu i jeszcze przez rok toczyło się wobec mnie śledztwo. Sporo chorowałam w tym czasie. Ta sprawa została zamknięta. Co więcej, wróciłam do nauczania języka polskiego. W takich warunkach, jakie są.

Czytaj więcej

Kto, poza Łukaszenką, przemyca imigrantów z Białorusi do Polski?

Jak to możliwe na Białorusi? Przecież w ostatnich latach całkowicie zrusyfikowano jedyne dwie działające w kraju polskie szkoły – w Grodnie i Wołkowysku.

Działamy w oparciu o spółki komercyjne, które zajmują się nauką języka polskiego. Programy nauczania zatwierdzają lokalne władze oświatowe. To dodatkowe zajęcia, dzieci uczestniczą w nich poza lekcjami w szkołach. Specjalnie się nie reklamuję, działamy na zasadzie poczty pantoflowej, a zgłaszają się ci, którzy chcą nauczyć się języka polskiego. W tym roku w ramach akcji Narodowe Czytanie czytamy „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej. Niedawno zaprowadziłam dzieci do domu i muzeum pisarki w Grodnie. Zależy mi na tym, by robić co się da w obecnych warunkach. Wykorzystać wszystkie możliwości, by zachować to, co się da. Nie wyrzekniemy się swojego pochodzenia i narodowości.

Czyli jest szansa na przetrwanie polskości na Białorusi?

Jesteśmy tu. Jesteśmy Polakami i obywatelami Białorusi, mieszkamy tu od wieków. Rozmawiam z ludźmi i każdy chce jakiejś normalności, nikt nie chce wojny. Każdy też widzi, co się dzieje, ile jest zła na świecie. Dookoła dzieje się tak dużo złych rzeczy, że już nie mamy wygórowanych oczekiwań od życia. Przecież wszyscy stąd nie mogą wyjechać. Od kilku lat mnożą się same kłopoty. Najpierw pandemia, która zaburzyła kontakty międzyludzkie, a później nadeszły wydarzenia w Ukrainie. Musimy sobie radzić, niezależnie od tego, gdzie jesteśmy. My, jako mniejszość, musimy dbać o język, kulturę i nasze miejsca pamięci. Myślę, że zawsze nie będzie źle.

Czytaj więcej

Rosji rozsypuje się sojusz militarny. Oddalają się azjatyccy sojusznicy

Ale jest coraz gorzej. Świadczy o tym chociażby to, że pozostało już tylko jedno czynne przejście graniczne pomiędzy Polską a Białorusią. Jedno z przejść zostało zamknięte właśnie po tym, jak reżim skazał Poczobuta.

Nie chciałabym oceniać działań polskiego rządu. Nie uczestniczę w dwustronnych pertraktacjach. Zależy mi na tym, by kontakty między ludźmi były możliwe. I proszę jedynie o wykorzystanie wszystkich możliwych sposobów, by Andrzej Poczobut wyszedł na wolność.

Czy afera wizowa w MSZ może mieć swoje konsekwencje dla ubiegających się o wizę na Białorusi, również mniejszości polskiej?

Mniejszość polska na pewno nie może być ofiarą tej sytuacji. Docierają do mnie informacje, że już nawet niektórzy Polacy mają kłopoty z uzyskaniem wiz. Zależy nam na tym, by w razie jakichkolwiek utrudnień związanych z wydawaniem wiz, była przewidziana jakaś odrębna ścieżka dla mniejszości polskiej. A istnieje ryzyko, że nawet osoby posiadające Kartę Polaka mogą mieć problem z uzyskaniem wiz.

W Polsce trwa burzliwa kampania wyborcza, światem wstrząsają kolejne konflikty zbrojne. A tymczasem minęło pół roku, odkąd polski dziennikarz i jeden z liderów Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został skazany na osiem lat łagrów. Od marca 2021 roku przebywa za kratami. Czy dzisiaj ktoś jeszcze walczy o jego uwolnienie?

Bardzo się martwimy o Andrzeja Poczobuta, modlimy się o niego. Prosimy wszystkich, kto ma jakiekolwiek możliwości, o zaangażowanie i pomoc w uwolnieniu Andrzeja Poczobuta. Zależy nam na tym, by jego sytuacja jak najszybciej się zmieniła. Zdrowie dla człowieka jest najważniejsze, a z naszych informacji wynika, że Andrzej ma problemy zdrowotne. Jest naszym kolegą i nie możemy być obojętni i zapominać o jego sytuacji. Dlatego zwracam się z prośbą zarówno do rządzących w Polsce, jak i opozycji o solidarność i wsparcie dla Andrzeja Poczobuta. Pamiętajcie o mniejszości polskiej na Białorusi, bo ta sprawa powinna być ponad podziałami politycznymi w Polsce. Jesteśmy w bardzo skomplikowanej sytuacji. Nie jesteśmy partią polityczną. Zależy nam wyłącznie na możliwości pielęgnowania języka i kultury polskiej, i z tego nie zrezygnujemy.

Społeczeństwo
Facebook i TikTok dozwolone od lat 16? Ustawa jest już w australijskim parlamencie
Społeczeństwo
Rosji brakuje pieniędzy na wojnę. Ale noworoczne imprezy będą huczne
Społeczeństwo
Samolot trafiony pociskiem. Ewakuowano pasażerów
Społeczeństwo
Agenci z Białorusi są w Polsce. Pokazujemy, jak działa wywiad Aleksandra Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Ujawniamy, jak Aleksander Łukaszenko umieścił agentów w Polsce