We wtorek wygasła kadencja ostatnim dziesięciu senatorom. Ten niewielki karaibski kraj pozostał bez żadnego członka władzy w jakiejkolwiek instytucji państwowej, którą przewiduje konstytucja. Budynek parlamentu w Port-au-Prince świecił pustkami, podobnie jak siedziby niefunkcjonującego Sądu Najwyższego i komisji wyborczej.
Od zamachu na Jovenela Moise w lipcu 2021 r. 11-milionowe Haiti nie ma też prezydenta. Władzę, z poparciem społeczności międzynarodowych, przejął wówczas premier Ariel Henry, ale jego kandydatura nigdy nie została formalnie zatwierdzona i jest postrzegany przez wielu Haitańczyków jako uzurpator. Od półtora roku Henry’emu nie udało się ogłosić wyborów ani przywrócić Sądu Najwyższego i rady wyborczej, która mogłaby zorganizować głosowanie. W rezultacie Haiti nie miało demokratycznych wyborów od października 2019 r. Nie ma też żadnego organu władzy, który nadzorowałby działania premiera Henry’ego, opozycja nie chce z nim współpracować, a zdaniem wielu Haitańczyków nie ma też żadnego kandydata, któremu naród mógłby zaufać i powierzyć zarządzanie krajem. – Wygląda na to, że idziemy w kierunku anarchii i wojny domowej. Nie ma nadziei na lepsze jutro – mówi cytowany w AP mieszkaniec Port-au-Prince.
Czytaj więcej
Joe Biden pojawił się na południowej granicy, przez którą przedostaje się do USA rekordowa liczba migrantów z Ameryki Łacińskiej.
Pustkę polityczną wypełniają gangi. Grupy przestępcze kontrolują stolicę Haiti, porwaniami i żądaniami okupu finansując swoją działalność. Statystyki ONZ-owskie donoszą o 1200 porwaniach w 2022 r. i 280 zabójstwach tylko w listopadzie. Oprócz tego Haiti jest dotknięte najgorszym od dziesięciu lat głodem, musi się też mierzyć z epidemią cholery. – To bardzo ponura sytuacja. Najgorszy kryzys w tym kraju od dyktatury Duvaliera, który uciekł z Haiti w 1986 r. – komentuje w Associated Press Alex Dupuy, socjolog z Wesleyan University.
Premier Henry domagał się w październiku pomocy międzynarodowych sił, gdy jeden z najpotężniejszych gangów przejął kontrolę nad głównym terminalem paliwowym i odciął dopływ energii do szpitali, szkół i domów. Ale USA i Kanada odpowiedziały sankcjami, a nie pomocą wojskową.