Artur Nowak jest adwokatem, publicystą – jego teksty publikuje m.in. tygodnik „Newsweek” – autorem książek, w których zarzuca Kościołowi hipokryzję. Szerzej dał się poznać opinii publicznej jako pełnomocnik ofiar pedofilii duchownych w głośnych medialnie sprawach oraz recenzent postępowania Kościoła w sprawach wykorzystywania seksualnego. Okazało się – co ujawniliśmy w ub. tygodniu na łamach „Rz” oraz „Plusa Minusa” – że na mecenasie ciążą poważne zarzuty.
Czytaj więcej
Znanemu adwokatowi reprezentującemu w sądach ofiary pedofilii, a także zarzucającemu Kościołowi jej tuszowanie, prokuratura postawiła poważne zarzuty i skierowała do sądu akt oskarżenia. W tle m.in. sprawa dotycząca seksualnego wykorzystania dziecka.
W 2013 r. został on zatrzymany przez CBA, a prokuratura postawiła mu m.in. zarzuty płatnej protekcji, nadużycia funkcji, powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz utrudniania postępowania karnego. Mecenas wyszedł wówczas z aresztu za kaucją, a w 2017 r. prokuratura uzupełniła mu zarzuty i skierowała do sądu akt oskarżenia.
Pierwszy krok
– Nie przyznaję się do żadnego z postawionych mi zarzutów – mówi „Rz” Nowak i tłumaczy, że dowody jego rzekomych przestępstw zostały zebrane w wyniku nielegalnej akcji CBA, którego funkcjonariusze podsłuchiwali jego rozmowy, m.in. z klientami.
To właśnie kwestia ewentualnej nielegalności działań CBA w roku 2013 (za rządów PO – red.) była przyczyną, dla której proces nie mógł wystartować. Pełnomocnicy oskarżonych domagali się zniszczenia materiału dowodowego uzyskanego przez śledczych z podsłuchów. Sprawa wędrowała między sądami i prokuraturą. W listopadzie ub. roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał jednak, że nie można sprawy ciągnąć w nieskończoność, i polecił sądowi rejonowemu, by w końcu ją podjął i wątpliwości rozstrzygnął w sali sądowej.