Uchodźcy są wdzięczni za przyjęcie przez Europę, jednak wielu z nich nie jest w stanie rozpocząć nowego życia za granicą.
60-letnia Switłana Natałucha, ocierając łzę z oka swojego wnuka, mówi, że jej rodzina podróżowała w sumie pięć dni, najpierw uciekając z Ukrainy, a potem zawracając.
Wspólnie z 28-letnią córką Galyna i dwoma wnukami opuścili dom we wschodniej części obwodu charkowskiego i bezpiecznie dotarli do Polski, ale do Lwowa wrócili w środę.
Rodzina chwaliła sobie gościnność Polski, ale była sparaliżowana wizją nowego życia bez korzeni za granicą.
Czytaj więcej
Kiedy Marina Owsiannikowa zaprotestowała w poniedziałek wieczorem, potępiając wojnę na Ukrainie i propagandę wokół niej, jej protest zwrócił uwagę na coraz częstsze przypadki rezygnacji z pracy w ściśle kontrolowanych rosyjskich kanałach państwowych