Auto ma 20 lat i 50 tys. km przebiegu. Jest po remoncie i, jak zapewnia poseł, w dobrym stanie. - To nie jest mój samochód, ale miałem identyczny zaraz po przyjeździe do Polski w 1994 roku - opowiada „Rzeczpospolitej" John Godson.
Malucha Godson dostał do 85-letniego Francuza mieszkającego na stałe w Polsce. – Był tym samochodem i w Paryżu, i w Szwajcarii, więc samochód zjechał trochę Europy – mówi poseł PSL.
Auto wystawiono na licytację, z której dochód będzie przeznaczony na stypendia fundowane przez Fundację Partnerstwo dla Łodzi, w której poseł Godson działa.
Już od 15 lat fundacja wspomaga ona uzdolnionych uczniów. - Do tej pory przyznaliśmy stypendia 80 uczniom ze wszystkich typów szkół. Pieniądze trafiają do zdolnych dzieci z biedniejszych rodzin. Co miesiąc dostają od nas po 200 zł, rocznie 2,4 tys. zł – wylicza poseł.
Godson chwali się, że wielu stypendystów poszło na studia, a niektórzy robią nawet doktorat. Wcześniej by pozyskać środki poseł licytował np. kolację afrykańską, którą sam przygotowywał w swoim domu, a potem osobiście serwował. Za taki posiłek chętni płacili nawet 4 tys. zł.