Śledztwo dotyczące korupcji w szczecińskim szpitalu, w którym pracuje obecny marszałek Senatu, wszczęto na początku grudnia. Do tej pory w sprawie CBA przesłuchało pięć osób.
Funkcjonariusze szczecińskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą wspólnie z Prokuraturą Regionalną w Szczecinie postępowanie dotyczące przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną odpowiedzialną za leczenie pacjentów na Oddziale Klinicznym Chirurgii Klatki Piersiowej PAM, Specjalistycznego Szpitala im. Prof. A. Sokołowskiego Szczecin Zdunowo. Chodzi o prof. Tomasza Grodzkiego, który w obecnej kadencji Senatu został wybrany na funkcję marszałka. Od tego czasu jest przedmiotem zainteresowania prorządowych mediów.
"W związku z toczącym się postępowaniem CBA informuje, że osoby, które dały się uwikłać w ten proceder i wręczyły korzyść majątkową, mają możliwości skorzystania z tzw. klauzuli niekaralności wynikającej z art. 229 par. 6 kk” - informuje w komunikacie CBA.
Jak podkreśla CBA, „zgodnie z kodeksem karnym warunkiem uniknięcia odpowiedzialności karnej, jeżeli korzyść majątkowa lub osobista albo ich obietnica zostały przyjęte przez osobę pełniącą funkcję publiczną, jest dobrowolne zawiadomienie organów ściągania (...). Sprawca musi przy tym powiadomić o tym fakcie zanim organ ten o nim się dowiedział i ujawnić wszystkie istotne okoliczności przestępstwa".
7 stycznia Tomasz Grodzki ujawnił na konferencji prasowej nagranie z relacją jego byłego pacjenta, Tadeusza Staszczyka, którego 30 grudnia miał w mieszkaniu odwiedzić nieznajomy mężczyzna i zaproponować 5 tys. zł za zeznania obciążające prof. Grodzkiego. Marszałek na konferencji powiedział również, że zgłosiło się do niego jeszcze dwóch innych byłych pacjentów, którzy mieli być szantażowani tym, że ich firmy będą miały kłopoty, jeżeli nie złożą zeznań obciążających Grodzkiego. Pacjenci ci chcą jednak pozostać anonimowi.