Jak poinformował Krzysztof Stańczyk, obecnie WOT dysponuje ponad 700 żołnierzami na granicy. - Oni doskonale spełniają swoje zadania. Spotykają się z różnymi sytuacjami - przede wszystkim dotyczącymi uchodźców.Techniki i próby przekraczania granicy przez uchodźców, migrantów są różne, coraz bardziej wyszukane. Musimy się do tego dostosować - zaznaczył gość Polskiego Radia 24.
Wzrasta liczba agresywnych zachowań ze strony migrantów
Tymczasem Straż Graniczna informuje, że niemalże każdego dnia na odcinku polsko - białoruskiej granicy dochodzi do ataków na polskie służby. Osoby znajdujące się po białoruskiej stronie nie tylko rzucają w funkcjonariuszy i żołnierzy kamieniami. Coraz częściej strzelają z procy.
„Wzrasta liczba
agresywnych zachowań ze strony migrantów znajdujących się po
drugiej stronie zapory. Cudzoziemcy kamieniami, gałęziami, gazem
pieprzowym, palącymi się konarami czy nawet środkami
pirotechnicznymi atakują polskie patrole oraz pojazdy Straży
Granicznej. W wyniku tych działań ucierpiało kilku funkcjonariuszy
Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego” – czytamy w
komunikacie.
Czytaj więcej
Dowództwo Generalne podało informację, że zmarł szer. Mateusz Sitek, żołnierz, który pod koniec maja został ugodzony nożem na granicy polsko-białoruskiej. Pod warszawskim szpitalem na Szaserów warszawiacy zostawiają znicze i kwiaty.
Strażnicy przytaczają też przykłady agresywnego zachowania osób próbujących sforsować granicę. „Do zdarzenia doszło podczas ataku grupy około 50 cudzoziemców, którzy rzucali gałęziami, konarami drzew i kamieniami w stronę polskich patroli. Podczas próby siłowego przekroczenia granicy przez migrantów, jeden z nich nożem ugodził polskiego żołnierza. Pierwszej pomocy rannemu udzielała funkcjonariuszka Straży Granicznej. W tym czasie cudzoziemcy nadal zachowywali się agresywnie, atakowali rannego i udzielającą pomocy funkcjonariuszkę. Poszkodowanego i funkcjonariuszkę osłaniano samochodami. Żołnierz został przewieziony karetką do szpitala” – opisuje biuro prasowe Straży Granicznej.