Szmydt był rosyjskim agentem? Jedna z tez

Sędzia Tomasz Szmydt mógł być od dłuższego czasu rosyjskim agentem, a jego ucieczka na Białoruś to tylko przykrywka – to hipoteza postawiona przez polskie służby.

Aktualizacja: 08.05.2024 06:16 Publikacja: 07.05.2024 19:16

Władimir Sołowjow i Tomasz Szmydt

Władimir Sołowjow i Tomasz Szmydt

Foto: Sołowjow Live

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od poniedziałku bada w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, gdzie jako sędzia wydziału II pracował Tomasz Szmydt, zabezpieczenia w dostępie do materiałów niejawnych oraz to, co w kancelarii tajnej przeglądał sędzia. Trwa kwerenda spraw, w których orzekał, decyzji, jakie podejmował, sprawdzany jest jego gabinet. A także kto i dlaczego umieścił Tomasza Szmydta w WSA w Warszawie w tak newralgicznym wydziale. 

– Wobec zaistniałych faktów, będziemy badać wszystko. W jakim zakresie miał dostęp do materiałów niejawnych, do jakich konkretnie. Prześwietlamy aktywność sędziego we wszystkich sferach – zawodowej, prywatnej, towarzyskiej, majątkowej – mówi nasz rozmówca z Prokuratury Krajowej, która wszczęła postępowanie – na razie sprawdzające – pod kątem szpiegostwa.

Z jaką wiedzą uciekł na Wschód sędzia Szmydt

Już dziś wiadomo, że sędzia Szmydt miał dostęp do danych wrażliwych. Wydział II, w którym pracował od ponad pięciu lat (od października 2018 r., wcześniej – w dwóch innych), zajmuje się sprawami funkcjonariuszy służb mundurowych i wojskowych oraz skargami na decyzje szefa ABW o odmowie wydania poświadczenia bezpieczeństwa, a więc dostępu do materiałów tajnych. Taki dostęp muszą posiadać, oprócz wysokich funkcjonariuszy służb, także szefowie państwowych spółek i najważniejsi urzędnicy państwowi. Chodzi więc o dostęp do informacji niejawnych o różnych klauzulach, np. „ściśle tajne”, „NATO secret”, czy też „ESA secret”.

Akta takich spraw wolno czytać, także sędziom, tylko w kancelarii tajnej, która zgodnie z wymogami ABW musi być odcięta od dostępu do urządzeń elektronicznych – nie można wnieść tam telefonu, a jeśli sporządza się odręczne notatki, trzeba je zostawiać w części niejawnej akt. Takie są procedury.

Czytaj więcej

Tysiące Białorusinów uciekły do Polski. To prawdziwa klęska wizerunkowa

A jaka jest praktyka? – Tu bazuje się na zaufaniu i rękojmi osoby, którą powinno wcześniej prześwietlić ABW. Ale jeśli ktoś okaże się nieuczciwy i ma np. kamerkę w okularach, to można sobie wyobrazić, chociażby z filmów szpiegowskich, jak mógłby to wykorzystać – słyszymy od jednego z naszych rozmówców, który od lat pracuje przy sprawach szpiegowskich.

Postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Szmydta

Sędzia Małgorzata Jarecka, rzeczniczka WSA w Warszawie, zapewnia, że kancelaria tajna sądu jest urządzona zgodnie z wymogami. – Jest w niej wszystko, co wynika z przepisów – mówi nam sędzia Jarecka.

Jak zaznacza, sędzia Szmydt miał dostęp tylko do spraw, w których orzekał, zresztą nie sam, bo w składach trzyosobowych.

Czytaj więcej

NSA: sędzia Tomasz Szmydt ma dyscyplinarkę. Nie pierwszą

W jaki sposób trafił do II wydziału? Z innego wydziału odszedł do Ministerstwa Sprawiedliwości, a był to czas, gdy podjęto problemy nadużyć w reprywatyzacji gruntów warszawskich, a potem poszedł do KRS. – Po powrocie z KRS został skierowany do II wydziału. Przypuszczam, że wynikało to z braków kadrowych – mówi sędzia Jarecka.

Prezes WSA we wtorek wystąpił o wszczęcie wobec Szmydta postępowania dyscyplinarnego.

Operacja ewakuacji rosyjskiego agenta?

Zaskakujący wyjazd sędziego Szmydta na Białoruś i jego prośba o azyl w tym kraju, według naszych rozmówców, nie są przypadkowe.

– Wygląda na to, że to agent rosyjski, którego z jakichś powodów musieli ewakuować, ale inni agenci nadal pracują. Wątek białoruski to „maskirowka” – ocenia jeden z wysoko postawionych byłych funkcjonariuszy ABW zajmujący się kontrwywiadem. Dziś gołym okiem widać wątpliwości – np. dotyczące zadłużenia sędziego czy zupełnego braku majątku.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko

Nas rozmówca zaznacza: – Łapani są młodzi ludzie z Ukrainy, Białorusi pod dworcami – to dobrze, ale nie ogarniamy dużych, o wiele groźniejszych operacji sowieckich w skali systemowej, np. Collegium Humanum. Takich Szmydtów jest dużo w różnych miejscach – tłumaczy. 

ABW prześwietla dziś nawet drogę kariery Tomasza Szmydta – pochodzi z Białegostoku, tam studiował prawo. Jak mówi nam jeden z naszych informatorów, ludzie, którzy z nim studiowali, pamiętają, że był wyalienowany, trochę zakompleksiony, trzymał się na uboczu. Oficer ABW: – Teoretycznie najbardziej cenny dla służb przeciwnika stał się w momencie uzyskania statusu sędziego, z którym wiązał się szeroki zakres dostępu do różnych danych. Wszyscy teraz koncentrują się poniekąd słusznie na wątku jego pracy w WSA, ale każdy wywiad, zwłaszcza rosyjski, interesuje dosłownie wszystko, do czego agent ma dotarcie. To wywiad decyduje, co jest ważne, a nie agent. Pewnie pieniądze były głównym atutem. 

Czytaj więcej

Czy wyroki sędziego Szmydta mogą być kwestionowane? Mówi prezes WSA w Warszawie

Z analizy oświadczeń majątkowych sędziego Szmydta wynika, że od 2020 r. zaczął mieć same długi. Obecnie ma aż cztery pożyczki i kredyty łącznie na blisko 584 tys. zł. Nie posiadał żadnych oszczędności ani nieruchomości – mieszkania, domu, gruntu – ani żadnych rzeczy ruchomych, tylko seata ibizę z 2015 r. 

Czy to możliwe, że 53-letni sędzia zarabiający blisko 23 tys. zł mógł być tak zadłużony? Być może to właśnie pieniądze były powodem tej współpracy. 

ABW bada, gdzie i jak mógł był łącznikowany. Trwa analiza wyjazdów zagranicznych, wakacji i wszelkich kontaktów.

Najważniejsze pytanie, jakie stawiają siebie dziś polskie służby, to takie, dlaczego tak atrakcyjnie uplasowanego agenta, który mógł być eksploatowany jeszcze długie lata, poświęcono i zdemaskowano? – Czy został ostrzeżony i w konsekwencji ewakuowany? Jeśli tak, czy był to efekt błędu w rozpracowaniu służb czy wręcz przecieku? – pyta doświadczony oficer, podkreślając, że sprawa ta musi być „wyjaśniona do spodu”.

Bo to, że była to ewakuacja agenta, a nie jego dobrowolny wyjazd, to pewnik.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od poniedziałku bada w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, gdzie jako sędzia wydziału II pracował Tomasz Szmydt, zabezpieczenia w dostępie do materiałów niejawnych oraz to, co w kancelarii tajnej przeglądał sędzia. Trwa kwerenda spraw, w których orzekał, decyzji, jakie podejmował, sprawdzany jest jego gabinet. A także kto i dlaczego umieścił Tomasza Szmydta w WSA w Warszawie w tak newralgicznym wydziale. 

Pozostało 94% artykułu
Służby
Nowe klasy mundurowe dostarczą chętnych do służb?
Służby
Walka o podwyżki dla ABW. Na ile mogą liczyć funkcjonariusze?
Służby
Hub w Jasionce pod kontrolą Żandarmerii
Służby
Funkcjonariusze na zwolnieniach. „Psia grypa” się szerzy, ale ma być bezpiecznie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Służby
Czy wschodnią granicę należy chronić za wszelką cenę? Polacy odpowiedzieli w sondażu