Prokuratura wszczęła śledztwo
Rzeczniczka katowickiej prokuratury prok. Marta Zawada-Dybek powiedziała podczas środowej konferencji prasowej, że śledztwo wszczęto w prokuraturze okręgowej "z uwagi na wagę tej sprawy".
- Wyjaśniamy, czy w związku z tym zdarzeniem doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji; prokuratorzy podejmują intensywne działania zmierzające do wyjaśnienia tego zdarzenia - powiedziała prokurator. Dodała, że policjanci użyli siły fizycznej wobec obu przebywających w mieszkaniu osób; doszło też do zniszczenia mienia o wartości 15 tys. zł.
Zawada-Dybek zaznaczyła, że pierwotnie na środę zaplanowano przesłuchanie pokrzywdzonych. - Z uwagi na doznane przez nich obrażenia i ich stan emocjonalny będący wynikiem tego nocnego zajścia, dziś to przesłuchanie nie będzie możliwe (...) zaplanowane jest to przesłuchanie na najbliższy możliwy czas - wyjaśniła. Dodała, że jeszcze w środę wykonywane będą inne czynności, m.in. oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchania innych świadków i analizę przekazanego przez policję materiału dotyczącego zatrzymania poszukiwanego mężczyzny.
Według relacji policji funkcjonariusze dostali we wtorek informację, że w Katowicach w mieszkaniu przy ul. Orkana przebywa poszukiwany, uzbrojony przestępca związany z przestępczością samochodową. Wysłani tam antyterroryści wtargnęli wieczorem do mieszkania. W środku nie było przestępcy, a dwoje mieszkających tam lokatorów. Poszukiwany mężczyzna został później zatrzymany w innym mieszkaniu w tym samym budynku.
W relacjach medialnych lokatorzy - 24-letnia kobieta i 40-letni mężczyzna twierdzili, że byli przez antyterrorystów kopani, szarpani, a mieszkanie zostało zdemolowane. Kobieta miała być uderzana głową o podłogę, w wyniku czego m.in. straciła część zęba, mężczyzna miał doznać m.in. kontuzji oka.
We wtorek wolę spotkania z poszkodowanymi zadeklarował komendant wojewódzki policji w Katowicach nadinspektor Dariusz Działo. Komendant chciał ich osobiście przeprosić i poinformować o działaniach zmierzających do szybkiego wyjaśnienia okoliczności akcji i zadośćuczynienia stratom. Poszkodowani przyjmując przeprosiny odmówili spotkania, tłumacząc się złym samopoczuciem po ostatnich wydarzeniach. Zapowiedzieli dalsze kontakty z policją przez pełnomocnika.