Dawid wygrał z Goliatem. W czwartek Rada Miasta Zakopane przegrała przed Naczelny Sądem Administracyjnym słynny na całą już Polskę spór z turystą o opłatę miejscową. NSA zgodził się, że uchwała zakopiańskich rajców z 2008 r. pozwalająca na pobieranie od turystów tzw. opłaty klimatycznej jest nieważna.
W ocenie NSA w momencie wprowadzania opłaty nie udowodnili oni, że powietrze spełnia minimalne normy jakościowe. A jak tłumaczył sędzia NSA Bogusław Dauter, na gminie ciąży obowiązek wykazania, że w dacie podjęcia uchwały o opłacie powietrze spełnia określone kryteria jakościowe.
Ważny precedens
– To przełomowy wyrok dla wszystkich. Wynika z niego jednoznacznie, że jeśli na danym terenie nie są spełnione normy jakości powietrza, to gmina nie ma prawa uchwalać przepisów zobowiązujących do uiszczania opłaty miejscowej. Sąd potwierdził, że Zakopane nie spełniało ich od 2008 r. Gmina może uchwalić pobór opłaty, ale po uprzednim sprawdzeniu i wykazaniu, że jakość powietrza jest zgodna z obowiązującym prawem – tłumaczy Agnieszka Warso-Buchanan, radca prawny Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Fundacja była uczestnikiem postępowania przed NSA.
Warso-Buchanan podkreśla jednak, że prawomocne unieważnienie uchwały Rady Miasta Zakopane z 2008 r. nie oznacza automatycznie, że turyści odzyskają pieniądze. Najpierw konieczne będą indywidualne wnioski o zwrot opłaty.
Kurorty nie muszą się jednak obawiać, że zwroty wysuszą ich konta. W tej sprawie chodziło o 4 zł. Mieszkaniec Krakowa Bogdan Achimescu, który spędził dwa dni w Zakopanem w lutym 2015 r., uznał, że jakość powietrza w kurorcie nie uprawnia miasta do pobierania opłaty miejscowej. Po wygranej nie krył zadowolenia i podkreślił, że nie chodziło mu o pieniądze, ale o prawo do czystego powietrza. Ze względu na niewielką kwotę roszczenia trudno się spodziewać, by jego śladem poszli inni turyści odwiedzający w tym czasie stolicę Tatr.