Samorządy skarżą się, że coraz trudniej spiąć im budżety. Jednym z ważniejszych źródeł finansowania są podatki i opłaty lokalne. Tyle że przepisy nie ułatwiają życia podatnikom ani też gminom. Może czas ustawę o podatkach i opłatach lokalnych napisać na nowo?
W tej chwili byłoby to trudne, i to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, takie kompleksowe przygotowanie nowego aktu prawnego wymaga czasu i ogromu pracy. Po drugie, pojawia się pytanie, kto miałby go przygotować. Ministerstwo Finansów? Komisja Kodyfikacyjna? Sprawę dodatkowo komplikuje to, że przy opodatkowaniu gruntów, budynków i budowli mamy trzy akty prawne: ustawę o podatkach i opłatach lokalnych, ustawę o podatku rolnym oraz ustawę o podatku leśnym. W przyszłości ustawodawca mógłby pomyśleć o konsolidacji tych obszarów. Dziś jednak takiej możliwości nie widzę.
Ale zmiany są potrzebne.
Bez wątpienia, co pokazuje też najnowsze orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego. Moje obserwacje jako sędziego NSA są takie, że na gruncie podatków i opłat lokalnych pojawiają się coraz to nowe problemy. Dotyczy to głównie podatku od nieruchomości. A wątpliwości wzbudza opodatkowanie różnego rodzaju obiektów, np. typu kontenerowego. Nowe kwestie, z którymi muszą się mierzyć składy orzekające NSA, to m.in. podstawa opodatkowania elektrowni wiatrowych, i zupełnie nowe, jak opodatkowanie fotowoltaiki. W tym ostatnim przypadku problemy powoduje zarówno pojęcie budowli na gruncie podatku od nieruchomości, jak i ulgi inwestycyjnej wprowadzonej na potrzeby podatku rolnego. Jeśli chodzi o pojęcie budowli, to zmiany są niezbędne i bardzo pilne.
Dlaczego to palący problem?