Renata Krupa-Dąbrowska: Po ogłoszeniu pandemii zawieszono bieg wszystkich terminów administracyjnych. To był dobry pomysł?
GRZEGORZ KUBALSKI: Idea była dobra, sposób wykonania już nie. Terminy powinny zostać zawieszone w sposób racjonalny. Tymczasem w pierwszej tarczy antykryzysowej zawieszono właściwie wszystkie, specjalnie nie zastanawiając się, czy jest to zasadne czy nie. Co więcej, ustawodawca postanowił wykorzystać bardzo specyficzną konstrukcję prawną, nie znaną wcześniej prawu administracyjnemu a mianowicie zawieszenie biegu terminów. W konsekwencji – w odróżnieniu od stanu zawieszenia postępowania – poszczególne postępowania się toczą, ale wszystkie występujące w ich ramach terminy nie biegną. Prowadzi to do licznych paradoksów.
Jakich?
Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego organ administracji publicznej jest zobowiązany przed wydaniem decyzji umożliwić stronom wypowiedzenie się co do zebranych dowodów i materiałów oraz zgłoszonych żądań. W praktyce odbywało się to w ten sposób, że organ wyznaczał termin procesowy na zapoznanie się z aktami, a w przypadku braku aktywności strony uznawał obowiązek umożliwienia wypowiedzenia się za dopełniony. W warunkach zawieszenia biegu terminów procesowych nie jest to możliwe. Formalnie rzecz biorąc należałoby zatem wstrzymać się z wydaniem decyzji administracyjnej – tyle że nie zawsze jest to możliwe i racjonalne, zwłaszcza że niektóre decyzje są bezpośrednio związane z funkcjonowaniem społeczeństwa w czasach epidemii.
Przyjmijmy teraz, że decyzja administracyjna została już wydana przez organ I instancji. Co do zasady wykonaniu podlega dopiero decyzja ostateczna, czyli taka w stosunku od której nie służy odwołanie w administracyjnym toku instancji. W przeważającej większości decyzje stają się ostateczne ze względu na bezskuteczny upływ terminu do wniesienia odwołania – ale 14-dniowy termin na wniesienie odwołania też nie biegnie! Oznacza to, że decyzja nie może stać się ostateczna, a w konsekwencji – wykonalna. Aby wydanie decyzji prowadziło do faktycznego ukształtowania sytuacji prawnej stron w stanie epidemii konieczne jest – co do zasady – nadawanie rygoru natychmiastowej wykonalności.