Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami, twierdzi, że podobnie postępuje większość samorządów.
– Z informacji, jakie posiadam od członków związku, wynika, że gminy są niechętnie nastawione do takiej zmiany umów, by odpady pochodzące z gospodarstw domowych osób chorych odbierać osobnymi transportami i zagospodarowywać inaczej niż pozostałe odpady komunalne. Zazwyczaj więc gminy nie stawiają osobnych pojemników z literą C ani też nie zapewniają ich odbioru osobnym transportem. Ekipa śmieciarki odbiera je zwykle wraz z innymi odpadami, nie wiedząc nawet, że w danej lokalizacji znajdują się odpady covidowe. Tymczasem mamy coraz więcej zachorowań. Tego rodzaju odpady powinny być więc szczególnie traktowane. Trafiać do odrębnych pojemników i być wywożone osobnym transportem. Ale to kosztuje. Dlatego samorządy są temu niechętne – tłumaczy Karol Wójcik.
Zdaniem Karola Wójcika takie podejście samorządu jest błędne. I potrzebna jest zmiana przepisów.
– Warto ustanowić regulacje, na wypadek gdyby na skutek pandemii wyłączone zostały instalacje do sortowania odpadów. Decyzją wojewody odpady w danym przypadku mogłyby trafić wprost na składowisko bądź do spalarni. Takie przepisy obowiązywały latem, ale wygasły. Były optymalne – z jednej strony przewidywały ścieżkę postępowania z odpadami w przymusowej sytuacji pominięcia łańcucha przetwarzania, z drugiej – filtr w postaci decyzji wojewody uniemożliwiał masowe składowanie odpadów komunalnych pod pretekstem pandemii.
System dla chorych?
Dariusz Śmierzyński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ruda w Warszawie, nie ma natomiast złudzeń.
– Odrębny system dla chorych to utopia. Nie mam wiedzy o osobach chorych w spółdzielni. Co najwyżej mogę liczyć na zdrowy rozsądek chorujących, że pakują swoje odpady w podwójne worki. Miasto nie dostarczyło odrębnych pojemników. Poza tym teraz pandemia tak się rozprzestrzeniła, że do końca już nie wiadomo, kto jest zdrowy, a kto nie. A takie pojemniki by tylko piętnowały. Jest już zresztą taki chaos, państwo jest tak niewydolne, że trudno byłoby stworzyć system odbioru odpadów od chorych – uważa Dariusz Śmierzyński.