Wniosek o odroczenie zgromadzenia wyborczego Izby Cywilnej SN przegłosowano większością 15 głosów przeciwko 10, a zgromadzenie odroczono do czasu zakończenia postępowań przed TSUE w sprawach z wniosku Komisji Europejskiej dotyczącego Izby Dyscyplinarnej SN oraz dwóch pytań prejudycjalnych o status nowych sędziów.
Z czyjego nadania
Wiele wskazuje, że w końcu sierpnia, kiedy upływa kadencja prezesa Izby Cywilnej SN Dariusza Zawistowskiego, do tej Izby wkroczy wyznaczony przez prezydenta sędzia, kąśliwie nazywany komisarzem, i przeprowadzi wybory trzech kandydatów na prezesa Izby. Tym bardziej że nowi sędziowie ponoć mają faworyta, a starzy raczej nie, z tego choćby powodu, że prawie na pewno prezydent mianuje nowego.
Czytaj też:
Oświadczenie I prezes Sądu Najwyższego: kolejny przejaw proceduralnej przemocy
„Wyrażam zażenowanie podjęciem 29 czerwca przez Zgromadzenie Sędziów Izby Cywilnej SN decyzji o odroczeniu posiedzenia zwołanego w celu wyłonienia kandydatów na prezesa tej Izby" – napisała w oświadczeniu dr hab. Małgorzata Manowska, sędzia tej Izby i pierwsza prezes SN. Wskazuje, że w pierwszej części tego posiedzenia (ws. informacji rocznej o pracach Izby) nie było żadnych wątpliwości, że można procedować z udziałem wszystkich sędziów Izby (tak było też na sprawie frankowej), więc nie ma racjonalnych powodów, aby podczas drugiej części zgromadzenia (formalnie innego) w tym samym składzie nie wyłonić kandydatów na prezesa. – To kolejny przejaw proceduralnej przemocy, mającej na celu bezprawną stygmatyzację i wykluczenie sędziów SN powołanych przez prezydenta na wniosek KRS obecnej kadencji – wskazuje prezes Manowska.