Decyzja Senatu kończy konflikt dotyczący ławników SN obecnej kadencji, który trwa od ich wyboru w październiku 2022 r. Większość senatorów zagłosowała w czwartek przeciwko dwóm wnioskom sformułowanym przez Małgorzatę Manowską. Prezes SN domagała się odwołania łącznie 18 ławników. Przyczyną tego miało być niewykonywanie przez nich obowiązków.
Czytaj więcej
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska chce odwołać troje kolejnych ławników tego sądu, którzy odmawiają orzekania z tzw. neosędziami. - Mamy prawo odżegnać się od procedur niezgodnych z konstytucją - twierdzą ławnicy.
Koniec wojny o ławników SN. Senat zdecydował
- Ławnicy są wyznaczani do udziału w rozpoznawaniu określonych rodzajów spraw w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Odmowa orzekania przez ławnika powoduje opóźnienia w rozpatrywaniu spraw i w konsekwencji utrudnia sprawne funkcjonowanie tych izb. A przypomnę, że chodzi o sprawy dużej wagi, tj. skargi nadzwyczajne oraz sprawy dyscyplinarne sędziów i prokuratorów – wyjaśniał niedawno w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piotr Falkowski, zastępca rzecznika SN.
Mimo tych zarzutów prezes Manowska nie mogła jednak samodzielnie usunąć ławników z sądu. Dlatego, zgodnie z procedurą, skierowała wnioski do marszałek Senatu, bo to izba wyższa parlamentu wybiera i odwołuje ławników SN. Ani senacka komisja, ani ostatecznie Senat nie wyrazili jednak zgody na odwołanie ławników.
Sąd Najwyższy. Ławnicy nie chcą orzekać z tzw. neosędziami
Dlaczego ławnicy nie chcą zasiadać w składach z tzw. neosędziami? Wyjaśnił to „Rzeczpospolitej” Andrzej Kompa, przewodniczący Rady Ławniczej. Jak mówił, ławnicy nie mogą godzić się na łamanie prawa i przystępować do niezgodnych z prawem procedur. - A takim jest orzekanie z neosędziami. Mamy prawo oczekiwać klinicznie praworządnych warunków naszej pracy. Staramy się przestrzegać prawa ze wszystkich sił i mamy bardzo poważne argumenty świadczące o słuszności naszego postępowania – mówił przewodniczący Kompa.