Jak poinformował mecenas Bartosz Lewandowski, będący obrońcą posła Marcina Romanowskiego, sędzia wyznaczony do składu rozpoznającego sprawę posła Suwerennej Polski został wyłączony z orzekania „z urzędu” przez sędziego, który miał rozpatrywać sprawę wyłączenia innego sędziego. Mec. Lewandowski stanowczo sprzeciwił się zmianie i zaznaczył, iż „zmiany osobowe w składzie rozpoznającym zażalenie Prokuratury, a także zawiadomienia dyscyplinarne składane na sędziów, z pewnością zainteresują organy Rady Europy”. Informację o wyłączeniu sędziego Dziwańskiego przekazał Sąd Okręgowy w Warszawie.
Czytaj więcej
W cieniu sprawy Igora Tulei Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN wstrzymała w czwartek wykonanie uchwały Izby Dyscyplinarnej z 5 stycznia o zawieszeniu sędziego Krzysztofa Chmielewskiego z Sądu Okręgowego w Warszawie w czynnościach służbowych oraz obniżeniu wysokości jego wynagrodzenia. Sędzia może wrócić do pracy.
Sędzia Chmielewski wyłącza sędziego Dziwańskiego ze sprawy Romanowskiego. Szefowa KRS: „nie miał prawa”
Sędzia Krzysztof Chmielewski został wyznaczony do rozpoznania wniosku o wyłączenie sędzi Rusin-Batko, złożonego przez samą sędzię. Rozpatrując ten wniosek dokonał on także — jak informuje w komunikacie Sąd Okręgowy w Warszawie — wyłączenia „z urzędu” drugiego z trzech sędziów którzy mieli zająć się sprawą posła Romanowskiego. Sędzia Dziwański został odsunięty od orzekania, co spotkało się ze sprzeciwem m.in. szefowej Krajowej Rady Sądownictwa.
— Jeśli dojdzie do potwierdzenia doniesień medialnych, to będę wnioskować podczas obrad KRS o wszczęcie postępowania wyjaśniającego wobec sędziego (Chmielewskiego — przyp. red.). Takie czynności nie mogą zostać potraktowane jako błąd w interpretacji prawa. Sąd już zbadał przesłanki wyłączenia sędziego Dziwańskiego i ocenił je negatywnie — skomentowała szefowa Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka we wpisie w serwisie X (Twitter).
Jak twierdzi, jeśli czynności podjęte przez sędziego Chmielewskiego względem sędziego Dziwańskiego się potwierdzą, ich wadliwość sama w sobie będzie podstawą do ich późniejszego kwestionowania.