Krystian Markiewicz: Przemodelować KRS i SN. Odbudujemy sądy od fundamentów

Reforma sądownictwa powinna być bardzo szeroka. Zakładam, że w pierwszej kolejności zajmiemy się uregulowaniem skutków uchwał neo-KRS oraz rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego – mówi sędzia Krystian Markiewicz, szef Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądów Powszechnych i Prokuratury.

Publikacja: 15.04.2024 04:30

Krystian Markiewicz: Przemodelować KRS i SN. Odbudujemy sądy od fundamentów

Foto: PAP

Adam Bodnar wskrzesił komisje kodyfikacyjne. Na czele tej, która ma zająć się ustrojem sądownictwa i prokuratury staje pan. Wydaje się, że właśnie ta komisja będzie miała najwięcej pracy. Jest pan gotowy?

Jestem. Od co najmniej dwóch lat w społecznej komisji kodyfikacyjnej intensywnie pracowaliśmy nad projektami społecznymi, które zostały w ostatnich dniach wydane w formie książkowej. To bardzo ważne, że taka komisja powstała, bo potrzebujemy nowych założeń ustrojowych i dobrze, że minister sprawiedliwości to dostrzega. W ramach Iustitii przez ostatnie lata rozmawialiśmy z ludźmi na ulicach i festiwalach, wiem, że chcą oni sądów, którym będą mogli zaufać. Chcą mieć sądy otwarte na obywateli, a zamknięte przed politykami.

Obok pana w komisji zasiada 15 osób. Kto decydował o tym składzie?

Wyłanialiśmy go wspólnie z ministrem Bodnarem. Chcieliśmy, aby znaleźli się tam eksperci zarówno z Sądu Najwyższego, jak i z sądów powszechnych i administracyjnych, poza tym radcowie prawni, adwokaci i prokuratorzy. O to też zawnioskowaliśmy do premiera. W konsekwencji są w niej m.in. sędziowie SN Jarosław Matras i Bohdan Bieniek, były sędzia TK Piotr Tuleja, liniowi sędziowie – profesorowie Marcin Walasik i Katarzyna Gajda-Roszczynialska, mec. Maciej Taborowski, mec. Tomasz Zalasiński czy prok. Jarosław Onyszczuk. Uważam, że zespół w tym składzie ma potencjał, a moim zadaniem jest, by wykorzystał go w 110 procentach.

Czytaj więcej

Bodnar reaktywuje komisje kodyfikacyjne. Na ich czele znane nazwiska

Nie ma w niej jednak żadnego sędziego powołanego przez obecną KRS? Dlaczego?

Nie wyobrażam sobie, aby neosędzia wchodził w skład tej komisji. Od początku z panem ministrem przyjmowaliśmy, że nowe powołania, w tym także w zakresie tej komisji, dotyczą osób, dla których wartości państwa prawa znaczą wiele. Wielu z członków tej komisji przez ostatnie kilka lat udowodniło przywiązanie do pryncypiów.

Czeka nas naprawa sądownictwa czy budowa od nowa?

Będziemy budować coś nowego z pamięcią o tym co było. Nie ma powrotu do 2015 r., co było złe w tamtym systemie, nie może wrócić. Gdybyśmy wcześniej eliminowali patologie, to atak na sądy nie byłby możliwy. Musimy wyciągnąć wnioski nie z ostatnich ośmiu lat, ale z ostatnich 30 lat. Oczywiście nie wszystko było złe i nie wszystko należy zmienić. Uważam jednak, że reforma powinna być bardzo duża. Mamy spalony dom i trzeba go odbudować od fundamentów.

„Komisje mają wspierać ministra sprawiedliwości w przywracaniu praworządności” – to zadanie postawione wam przez premiera. Wydaje się to dużym wyzwaniem. Od czego zacząć?

Musimy zacząć od jasnego zdefiniowania celów, a cel w moim przekonaniu jest stosunkowo jasny – to przede wszystkim zagwarantowanie obywatelom prawa do rozstrzygania ich spraw w sposób sprawny i sprawiedliwy. Musimy zagwarantować Polkom i Polakom realne prawo do sądu na miarę XXI wieku. Nie może być tak, żeby ludzie czekali na wyrok 10 czy 15 lat. Terminy te musza zostać radykalne skrócone. Do tego potrzebne są odpowiednie przepisy, które będą służyć ludziom. Sądy sprawne muszą być też niezależne od polityków. Co z tego, że dziś nie mamy ataków na sądy? Musimy zbudować bezpieczniki na trudne czasy, na rządy populistów. To właśnie w trudnych czasach sądy są jak system awaryjnego zasilania, który musi utrzymać państwo prawa.

To niewątpliwie słuszne cele. Przejdźmy zatem do tego, jak te cele zrealizować?

Należy to zrobić dwutorowo, zmieniając doraźnie zarówno niewielkie fragmenty przepisów, jak i wdrażając nowe obszerne ustawy. Głównym celem komisji jest uchwalenie całkiem nowych fundamentalnych ustaw, takich jak: ustawa prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawa o KRS, ustawa o prokuraturze, odrębna ustawa rozwiązująca problem konkursów sędziowskich przed neo-KRS. To system naczyń połączonych. W dalszej perspektywie czekają nas też zmiany w ustawie o SN i prawie o ustroju sądów administracyjnych.

Od której ustawy rozpoczniecie?

Zakładam, że w pierwszej kolejności będzie to ustawa o uregulowaniu skutków uchwał neo-KRS oraz rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

„W KRS zmieni się niemal wszystko” – mówił pan w październiku po wyborach. Tymczasem na stole i to w Sejmie jest projekt przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Czy sądzi pan, że jest on wystarczający do reformy KRS?

Zdecydowanie nie i nie kryje tego też minister Bodnar. To jest jeden z tzw. projektów gaśniczych, które mają ugasić pożary trawiące praworządność w Polsce. Procedowany już projekt ma zmienić wybory do KRS. Ostatecznym celem w tym obszarze jest jednak przemodelowanie zasad zarządzania sądownictwem, a więc całkiem nowa ustawa.

Przemodelowane Sądu Najwyższego też wchodzi w grę?

Sądzę, że tu też potrzeba całościowych zmian. Jednak zanim do nich dojdzie, trzeba będzie dokonać szybszych zmian o charakterze cząstkowym. Mam na myśli konieczność realizacji różnych wyroków TSUE i ETPC, które łączą się z funkcjonowaniem obu skażonych izb Sądu Najwyższego. Jest też problem z funkcjonowaniem skargi nadzwyczajnej, który musimy rozwiązać.

Będzie pan rekomendował komisji likwidację tych dwóch izb i skargi nadzwyczajnej?

Likwidacja Izby Odpowiedzialności Zawodowej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w świetle wyroków trybunałów europejskich jest konieczna. Te izby nie spełniają standardu sądu legalnie powołanego. One nie powinny dalej funkcjonować. Wynika to też z projektu społecznego, który współtworzyli sędziowie Sądu Najwyższego.

Co miałoby powstać w miejsce tych izb?

Nie widzę takiej potrzeby, żeby tworzyć coś w ich zastępstwie. Izba Karna w znakomity sposób może sobie poradzić z rozstrzyganiem spraw dyscyplinarnych. W końcu radziła sobie z tym zadaniem przez kilkadziesiąt lat. Projekt co do postępowań dyscyplinarnych jest już przygotowany. Niebawem rozpoczniemy o nim dyskusję w komisji. Jeżeli zaś chodzi o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, to została ona stworzona okazjonalnie z pobudek politycznych i bez niej SN świetnie funkcjonował.

Czytaj więcej

Bodnar reaktywuje komisje kodyfikacyjne. Na ich czele znane nazwiska

A co ze skargą nadzwyczajną?

Zawsze byłem przeciwnikiem tej instytucji. Należałoby się jednak zastanowić nad zapewnieniem jakiegoś środka, który gwarantowałby określonym podmiotom możliwość wzruszania orzeczeń, które są jawnie sprzeczne z konstytucją i podstawowymi prawami człowieka.

Jednym z pomysłów Zbigniewa Ziobry na głęboką reformę sądownictwa miało być spłaszczenie struktury sądów i wprowadzenie sędziów pokoju. Czy komisja będzie pracować nad takimi rozwiązaniami?

Uważam, że jest to zły pomysł w tak dużym państwie jak Polska i przy tak dużej liczbie spraw. Pytanie, czy w ogóle należy zmieniać coś, co może dobrze funkcjonować. To nie struktura sądów generuje problemy.

Panie sędzio, to akurat jest to mocno wątpliwe. Na rozstrzygnięcie nawet prostej sprawy w sądzie trzeba czekać kilka lat.

Zgadzam się, ale spłaszczanie struktury może przynieść jeszcze większy chaos. Rozległa operacja na organizmie, który jest bliski agonii, może spowodować jeszcze większe problemy. Nie w strukturze leży problem. Myślę, że wprowadzenie jednolitego statusu sędziego sądu powszechnego zmieniłoby więcej. Zgodnie z konstytucją mamy sędziów sądów powszechnych i nie ma potrzeby, żeby ich różnicować. Myślę, że to pozwoli na uzdrowienie relacji w sądach, przyspieszy uzupełnianie braków kadrowych w sądach wyższych szczebli. Do tego jednolity status sędziego zagwarantuje obywatelom doświadczonych sędziów w sądach „pierwszego kontaktu”, czyli rejonowych, bo sędziowie nie będą musieli „uciekać wyżej” w hierarchii, żeby awansować płacowo.

Jak przyśpieszyć rozpatrywanie spraw przez polskie sądy?

Musimy najpierw zdiagnozować, ile i jakich spraw mamy w poszczególnych sądach w Polsce, chodzi o tzw. system liczeniowo-ważeniowy. Takich danych nie ma, a uważam, że obłożenie sądów jest bardzo zróżnicowane. Wtedy będziemy wiedzieli dokładnie, ilu sędziów i asystentów brakuje w sądzie w Warszawie, a ilu w sędziów w Ełku. Od tego trzeba zacząć. Wspominał o tym ostatnio w Sejmie wiceminister Dariusz Mazur.

Poza tym musimy zinformatyzować nasze sądy i postępowania sądowe. Nie ma innej drogi. Chodzi przede wszystkim o wspomaganie sędziów w orzekaniu. W powtarzalnych sprawach, takich jak np. sprawy frankowe, orzeczenie wraz z uzasadnieniem powinno być proponowane przez system. Z kolei nowe nakazy zapłaty powinny być wydawane w pełni elektronicznym postępowaniu. Inna rzeczą jest możliwość szerszej kontroli takich nakazów. W tym zakresie liczę na dobrą współpracę z Komisją Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego i Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Można powiedzieć, że w sądownictwie jesteśmy na etapie starych nokii, zamiast posługiwać się smartfonami. Niezbędne jest też „dokadrowanie” sądów o pracowników i asystentów sędziów z godnymi wynagrodzeniami.

Czy komisja zamierza pracować też nad rozwiązaniami dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego?

Na razie nie było o tym mowy i uważam, że nie będzie. Nie dlatego, że Trybunał Konstytucyjny nie wymaga głębokiej naprawy, ale dlatego, że jest to specyficzny sąd konstytucyjny. Plan przywrócenia go społeczeństwu został już przedstawiony, a projekt jest już procedowany w Sejmie.

Zapewne była mowa o potrzebach reformy prokuratury. Pomimo zmian kadrowych w prokuraturze obserwujemy kryzys zarówno wizerunkowy jak i na szczytach władzy tej instytucji. Czy macie już jakiś pomysł jak go rozwiązać?

W ostatnim czasie współpracowałem z koleżankami i kolegami ze stowarzyszenia prokuratorskiego Lex Super Omnia, uczestniczyłem w spotkaniach i rozmowach, które skupiały się wokół tego, jak odpolitycznić prokuraturę. Powstały co najmniej dwa projekty reformy, które mogą być punktem wyjścia do dyskusji w komisji. Odpolitycznienie prokuratury to też cel ministra Bodnara. Jednym z pierwszych elementów, który może nas do tego zbliżyć, będzie rozdział urzędu prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości. Zastrzegam jednak, że jest to tylko jeden z elementów kompleksowej reformy prokuratury.

Jednym z palących problemów wymiaru sprawiedliwości w Polsce są głodowe wynagrodzenia pracowników sądów i prokuratury, których duża część zarabia najniższą krajową. Czy zamierzacie zająć się tą sprawą?

Znaczące podwyżki wynagrodzeń pracowników sądownictwa to element niezbędny do przyśpieszenia pracy wymiaru sprawiedliwości. Musimy jednak pamiętać, że komisja kodyfikacyjna ma za zadanie opracować rozwiązania ustrojowe, a za płace w sądach i prokuraturze odpowiada bezpośrednio resort sprawiedliwości we współpracy z ministrem finansów. Zapewne będziemy starali się uporządkować relacje dotyczące pracy referendarzy, asystentów, asesorów. Jednak sama ustawa dotycząca pracowników będzie domeną ministerstwa. Mnie nie trzeba przekonywać do tego, że powinni być oni właściwie wynagradzani. Uważam, że obecny poziom ich wynagrodzenia to wstyd dla państwa polskiego. Prowadzi to do tego, że w sądach nie ma kto pracować. Sędziowie nie mają swoich stałych protokolantów, rotacja w dużych miastach jest ogromna, więcej pracowników odchodzi, niż przychodzi do sądów. Należy to zmienić, ale to już rola ministerstwa.

Plany pracy komisji wydają się obszerne, ale na końcu i tak los ustawy zależy od podpisu prezydenta. Czy będziecie brali pod uwagę prezydenckie weto, pracując nad przepisami?

Moim zadaniem jako szefa komisji kodyfikacyjnej jest przygotowanie dobrych przepisów, a nie zadbanie o ich poparcie na poziomie politycznym. Oczywiście bierzemy pod uwagę weto pana prezydenta, jednak widzę pewne pole, w którym prezydent może skłonić się do akceptacji naszych pomysłów.

Pamiętajmy też, że rozmawiamy o kompleksowych kodyfikacjach, a ich nie pisze się w trzy tygodnie. Na prace nad nimi trzeba przeznaczyć mnóstwo czasu, a potem muszą przejść ścieżkę legislacyjną w Sejmie i w Senacie. Niewykluczone zatem, że takie rozwiązania trafią na biurko prezydenta już po wyborach.

Liczy pan na to, że wasze projekty trafią już do nowego prezydenta?

Nie, ale jestem realistą. Liczę na to, że pierwsze dobre projekty, które wyjdą z naszej komisji, będą procedowane przez parlament za kilka miesięcy, a najdalej za rok.

Czytaj więcej

Marek Domagalski: Trudny czas na kodyfikacje

Adam Bodnar wskrzesił komisje kodyfikacyjne. Na czele tej, która ma zająć się ustrojem sądownictwa i prokuratury staje pan. Wydaje się, że właśnie ta komisja będzie miała najwięcej pracy. Jest pan gotowy?

Jestem. Od co najmniej dwóch lat w społecznej komisji kodyfikacyjnej intensywnie pracowaliśmy nad projektami społecznymi, które zostały w ostatnich dniach wydane w formie książkowej. To bardzo ważne, że taka komisja powstała, bo potrzebujemy nowych założeń ustrojowych i dobrze, że minister sprawiedliwości to dostrzega. W ramach Iustitii przez ostatnie lata rozmawialiśmy z ludźmi na ulicach i festiwalach, wiem, że chcą oni sądów, którym będą mogli zaufać. Chcą mieć sądy otwarte na obywateli, a zamknięte przed politykami.

Pozostało 94% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach