- Nie pozwolę na żadną weryfikację sędziów powołanych w okresie 8,5 roku mojej prezydentury. To są ludzie, którzy przeszli przez całe postępowanie, poprzedzające wstąpienie do stanu sędziowskiego czy też awans. Zostali powołani zgodnie z przepisami, złożyli ślubowania przed prezydentem, odebrali nominacje. Nie pozwolę weryfikować i prześladować tych ludzi – powiedział Andrzej Duda w Wilnie, gdzie brał udział w obchodach 161. rocznicy Powstania Styczniowego.
- Jest grupa polityków prawników, a właściwie sędziów-polityków i prawników-polityków, która chciałaby zwykłej zwierzęcej zemsty politycznej na tych ludziach, nigdy nie pozwolę - zauważył prezydent.
Dodał, że jeśli chodzi o inne aspekty zmian w wymiarze sprawiedliwości, to jest otwarty. - Będę rozmawiał, co powiedziałem i podczas spotkania z komisarz Verą Jurovą, i podczas spotkania z premierem Tuskiem - zadeklarował Andrzej Duda.
Komentując te słowa prezydenta wicemarszałek Sejmu, Piotr Zgorzelski z PSL, stwierdził, że Andrzej Duda "nie jest cesarzem". - Niech pan prezydent Andrzej Duda nie przesadza, nie jest władcą średniowiecznym, nie jest władcą absolutnym, obowiązują go przepisy prawa — mówił w TVN24 Zgorzelski.
Podkreślił, że aby ktoś mógł być skutecznie powołanym sędzią, muszą nastąpić kumulatywnie dwie przesłanki. - Pierwsza przesłanka to jest wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Drugi to jest postanowienie pana prezydenta. I jeżeli wadliwa jest pierwsza przesłanka, bowiem nie ma Krajowej Rady Sądownictwa, która skutecznie mogłaby przedstawić kandydaturę, dlatego, że była ona powołana niezgodnie z konstytucją, więc ta druga przesłanka eliminuje prawidłowość i skuteczność powołania tych wszystkich neosędziów - przekonywał wicemarszałek Sejmu.