- To sytuacja unikalna w Europie, ale my już od dłuższego czasu mamy prawną anarchię – mówi prof. Rzepliński, który w latach 2010-16 kierował TK, a jego następczynią została Julia Przyłębska. – Trzeba powrócić do tego, co stanowi konstytucja i ustawy o TK. Zgromadzenie powinno wyłonić kandydatów, a osoba będąca strażnikiem konstytucji – powołać prezesa - dodał.
Uważa on, że pismo sześciu sędziów TK, którzy uznali, że kadencja prezesowska Julii Przyłębskiej dobiegła końca, to „zaplątanie się we własne sieci”. – W ramach systematycznego niszczenia Trybunału uchwalili kolejną ustawę naprawczą i zaplątali się z terminami. Uchwalili, że wyganiają z TK prezesa i wiceprezesa, czyli mnie i prof. Stanisława Biernata. Gdy to upadło, była kolejna ustawa, która określa długość mandatu prezesa Trybunału.
Czytaj więcej
W czwartek prezydent Andrzej Duda odniósł się do pisma sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy chcą wyboru nowego prezesa.
- W kolejnej ustawie naprawczej uchwalili urząd nieznany konstytucji – p.o. prezesa. Bez żadnego trybu i z lekceważeniem postępowania legislacyjnego. I Pani Julia została zawieziona do pałacu prezydenckiego i ten, który stoi na straży konstytucji, zaprzysiągł p. Przyłębską jako kogoś, kto pełni obowiązki prezesa Trybunału – a została zaprzysiężona jako prezes. Gdyby się trzymali prawa chociaż jak pijany słupa, to powinni uznać, że jej kadencja – przy założeniu, że minimum elegancji wymaga zachowania szacunku - dobiegła końca – mówi Rzeczpospolitej b. prezes TK.
Jego zdaniem Julia Przyłębska niszczyła urząd prezesa TK. - Nie wiem, czy z własnej woli, czy inspirowana z zewnątrz – dodał.