Sędzia określił ten jako stracony czas, podkreślił, że za zmarnowaniem mu niemal dwóch lat życia stoi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Mimo iż czas zawieszenia trwał niemalże dwa lata, sędzia musiał nauczyć żyć się z dnia na dzień, ponieważ codziennie mogło się coś wydarzyc - mogli mnie aresztować albo przywrócić co sądu, niemożliwe było więc zaplanowanie kolejnych działań i poukładanie sobie życia zawodowego, wskazał że konieczne było pilnowanie siebie samego, tak by nie pogrążyć się w tym zawieszeniu i marazmie.
Czytaj więcej
Po wtorkowym orzeczeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej sędzia Igor Tuleya został przywrócony do pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie na poprzednich warunkach.
Sędzia przekazał także, że wsparcie obywateli oraz środowiska prawniczego go w tym czasie jest dla niego bardzo ważne, natomiast ciężko poradzić mu co sobie z szumem i zainteresowaniem mediów wokół jego osoby - ręcę mi się trzęsą, głos mi drży. Zobaczyłem tłum, gdy szedłem do sądu i z jednej strony poczułem paraliż, ale z drugiej ulgę, że nie jestem sam.
Tuleya poruszył w rozmowie także kwestię sędziów obywatelskich. Jego zdaniem niemożliwy jest już powrót do tego co było przed 2015 rokiem, czyli sędziów, którzy utrzymywali swój zawód w sądowych salach. Inni sędziowie myślą podobnie i również aktywizują się obywatelsko, dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami, także z przyszłymi prawnikami poprzez nauczanie studentów i aplikantów. Przyznał także, że może być to po ciężki zasługa Zbigniewa Ziobry, któremu "....", ale dzięki niemu podniosła się świadomość prawna wsród Polaków.