Rafał Terlecki, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, pytany o podsumowanie 2021 r., mówi „Rzeczpospolitej", że wbrew temu, co mogłoby się wydawać, mijający rok nie pogrążył jego sądu. – Bywa różnie. Sądy II instancji radzą sobie całkiem nieźle – mówi. Pojawia się jednak jedno „ale". To sprawy frankowe. – One w ogóle wymykają się ze statystyk, nie pomaga tworzenie wydziałów – zauważa.
Podobnego zdania jest Wojciech Łukowski, prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu. – Nie jest źle – ocenia, choć zastrzega, że na ostateczne podsumowanie 2021 r. jest jeszcze za wcześnie. Prezes wrocławskiego sądu, wskazując na największy kłopot w swoim sądzie, także wymienia sprawy frankowe.
– Jeśli nie pojawi się orzeczenie Sądu Najwyższego, które pomogłoby ujednolicić orzecznictwo, to z tego problemu nie wybrniemy – mówi.
Optymistyczny ton prezentuje resort sprawiedliwości.
„Wskaźnik opanowania wpływu (stosunek spraw załatwionych do wpływających) w głównych kategoriach spraw zwiększył się o 14,6 proc. W pierwszym półroczu 2021 r. wyniósł 104,4, co oznacza, że na każde 100 spraw, które wpłynęły do sądu, załatwionych zostało 104,4 sprawy. Sądy załatwiły więcej spraw, niż wpłynęło, a zatem również część spraw z poprzednich lat. To najlepszy wynik od 2012 roku" – czytamy w raporcie.
Wynika z niego też, że 30,4 proc. spraw zostało załatwionych w sądach za pośrednictwem systemów teleinformatycznych. To wzrost o 9,2 proc. Od lipca 2020 r. w trybie zdalnym odbyło się ponad 146 tys. rozpraw.