Nadto poddaję propozycję co do zmiany trybu wyboru 15 sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Za kilka miesięcy kończy się rozpoczęta wiosną 2018 kadencja. Jest zatem czas na zmiany ustawy o KRS. Uważam, że sędziowie w wyborach bezpośrednich powinni wybrać 45 osób na kandydatów do KRS, spośród których Sejm kwalifikowaną większością wybrałby 15 sędziów, a następnie tak wybrane osoby musiałyby uzyskać akceptację Senatu RP (na wzór trybu powołania RPO).
Można było wyprzedzić TSUE
Waldemar Gontarski
Przedłużanie reakcji na orzecznictwo luksemburskie szkodzi samemu postępowaniu dyscyplinarnemu. Dla mnie już w styczniu ubiegłego roku oczywiste było, że zmiany w nim muszą nastąpić. Przez przeszło półtora roku można było podjąć wyprzedzająco działania legislacyjne. Niezbędność tych działań wynikała z moich wizyt w Luksemburgu jako pełnomocnika RP. Jednak swoistą linią graniczną jest nienaruszalność prerogatywy prezydenta RP do powoływania sędziów, w tym sędziów, którzy obecnie zasiadają w ID. W przeciwnym razie możemy wszystko zawiesić w państwie polskim, także głowę państwa.
Rząd nie powinien czekać na wyrok TSUE
Marek Dobrowolski
TK, badając traktat akcesyjny w 2005 r., wskazał, że to konstytucja panuje nad całym porządkiem Rzeczypospolitej, w tym również nad prawem UE. Wtedy już dostrzegano napięcie między zasadą nadrzędności konstytucji a zasadą pierwszeństwa. Jednak zarówno sądy konstytucyjne, jak i Trybunał UE nie dążyły do eskalacji tych napięć. Sytuacja, która powstała na kanwie orzecznictwa TSUE, dotyczącego reform polskiego wymiaru sprawiedliwości, zmienia tę sytuację, burzy pewne status quo i przesuwa znacznie dotąd nieprzekraczalne przez TSUE granice. Do takiego stanu przyczyniły się także organy państwa polskiego, które powinny znacznie szybciej reagować i wprowadzić zmiany tak, by nie dopuścić do rozszerzania kompetencji UE. Druga kwestia: przysłuchując się naszej dyskusji, dochodzę do wniosku, że w tym gronie udałoby się nam wypracować optymalne rozwiązania reform polskiego wymiaru sprawiedliwości. Bez ingerencji TSUE i z korzyścią dla międzynarodowej pozycji Polski.
Do SN powinni trafiać najlepsi, wybitni prawnicy
Maciej Gutowski
Sędziowie ze względu na ochronę sfery orzeczniczej muszą odpowiadać przed sądem o najwyższym standardzie. Prerogatywy prezydenta są ważne, ale by były one realne, poprzedzone muszą być zgodnym z prawem mechanizmem: prawidłowym konkursem, realnymi opiniami, wyłonieniem najlepszych kandydatów – takiego pakietu kandydatów, by prezydent i tylko on wykonał prerogatywę polityczną. Na polityczne decyzje w KRS nie ma miejsca, bo to przestrzeń prezydencka. KRS ma zająć się tym, kiedy spełnione są wymogi kwalifikacyjne. To jest ważne dla nas wszystkich. Gorąco przestrzegam przed łatwym kompromisem, ukierunkowanym na doraźne cele. Taki był 30 lat temu i dał paliwo dzisiejszej destrukcji. Łatwo powtórzyć błędy. Jeśli nie naprawimy wszystkich uchybień, czyli nie tylko Izby Dyscyplinarnej, lecz również KRS, i wypaczonego mechanizmu wyłaniania sędziów do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, innych izb i niższych sądów oraz wadliwości TK, to rewolucja w sądownictwie będzie się powtarzać przy każdej zmianie władzy. Zostanie z nami na lata. A przecież możliwy jest konstytucyjny ponadpartyjny kompromis, co widać na przykładzie wyłonienia RPO. Trzeba tylko pozwolić zadziałać konstytucji, nie przeszkadzając bezsensownymi werdyktami TK. A po usunięciu dokonanych zwykłymi ustawami naruszeń, chroniąc stabilność systemu i orzeczeń, zabrać się za prawdziwą reformę wymiaru sprawiedliwości, na którą czekamy od lat.
Nie kwestionujemy przynależności do UE
Krzysztof Szczucki
Żaden z głównych uczestników debaty, jak i wielu prawników popierających tezę o nadrzędności konstytucji, nie kwestionuje przynależności do UE. Polska ma prawo analizować, a nawet kwestionować w zakresie dostępnych jej kompetencji pewne zasady, pamiętając o konieczności proeuropejskiej wykładni prawa – ma ona jednak swoje granice. Dialog sądowy polega na tym, że się wymienia pewne argumenty, nie przesądzając, które są właściwe, a uczestnicy dialogu cechują się wzajemnym zrozumieniem i traktują partnera równorzędnie. Zgoda co do tego, że jest coś takiego, jak wykładnia. Oczekiwałbym jednak, że sądy najwyższych instancji będą zachowywały szczególną wstrzemięźliwość i roztropność: cechy, które starożytni grecy pod mianem „phronesis" określali jako naczelne cnoty życia publicznego.
Nie mam wątpliwości, że naczelną sprawą jest sprawne postępowanie dyscyplinarne. Ono dziś nie działa poprawnie z różnych względów. Te sprawy nie są rozpatrywane w takim tempie, który zadowoliłyby społeczeństwo, a sam model odpowiedzialności zawodowej sędziów po 1989 r. wzbudza wiele kontrowersji, czego przykładem może być słynna uchwała SN ws. sędziów orzekających w stanie wojennym. Nie ma wątpliwości, że postępowanie dyscyplinarne musi być zreformowane.