Anna Nowacka-Isaksson: Gorzkie tournée skazańców

Telewizyjny serial przypomniał o naiwności szwedzkiej opieki penitencjarnej.

Publikacja: 15.05.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Gorzkie tournée skazańców

Foto: Adobe Stock

W Szwecji nie ma ponoć mieszkańca, który by nie słyszał o historii teatralnego projektu z udziałem groźnych przestępców zakończonego zamordowaniem dwóch policjantów i ranieniem trzeciego. Od dramatu w Malexander minęło wiele lat, ale wydarzenie jest wciąż narodową traumą w najbardziej naiwnym kraju świata. Historia ma początek w 1998 r., kiedy to Carl Thunberg, osadzony w zakładzie karnym w Tidaholm (o najsurowszych rygorach bezpieczeństwa), pisze list do Larsa Norèna. Zwraca się w nim do wybitnego dramaturga z zapytaniem, czy on i jego towarzysze zza krat – Tony Olsson i Mats Nilsson (występujący pod sfingowanym nazwiskiem ) – mogliby zagrać w jego sztuce. Czy Lars Norèn zechciałby spotkać się z nimi – dopytywał się Carl skazany na 14 lat więzienia za szereg napadów rabunkowych (w 2008 r. został aresztowany jako podejrzany o zabójstwo w Polsce, jednak został uniewinniony rok później). Istotny jest jeszcze jeden szczegół: Thunberg i inni osadzeni zostali zakwalifikowani przez opiekę penitencjarną jako „osoby ze znaczną skłonnością do ucieczki lub recydywy podczas odbywania kary”. Nie mieli prawa do przepustek.

Obejmował ich ówczesny paragraf 7:3 i tak ich przez to nazywano: Siedem trzy. Norèn opowiada o propozycji Thunberga i o więziennym kółku teatralnym producentce teatru objazdowego, Rikstetarn, Isie Stenberg. Oboje chcą się zaangażować w prace kółka jako projektu służącego resocjalizacji, by „rozwinąć zdolność człowieka do przeżywania sztuki”. Gdy przyjeżdżają do zakładu, dwóch więźniów ujawnia, że są neonazistami. Norèn stawia wówczas warunek: na czas trwania prac nad spektaklem muszą wstrzymać się od wszelkiej styczności z propagandą narodowego socjalizmu. Gdy złamią obietnicę, współpraca zostanie natychmiast przerwana. Norèn pisze zatem razem z trzema skazańcami dramat pod znamiennym tytułem „7:3”, w której ci ostatni grają siebie samych. Projekt akceptuje kierownictwo zakładu, prawie bez zastrzeżeń. Na zebraniu mającym przesądzić zgodę na udział trzech osadzonych podchwytuje się ocenę wydaną przez opiekę penitencjarną, że ideologia wyznawana przez więźniów to „luźna peleryna nazizmu”. Bo skoro w proces włączył się sam Norèn, dramaturg światowej klasy, to jak można tego nie zaakceptować? Przyglądając się próbom, szef Opieki Penitencjarnej Gunnar Engström deklaruje z emfazą: „To, co widzę przed sobą, to jest to, do czego zawsze dążyłem, by tak się przedstawiała Opieka Penitencjarna”. Kult autora dramatu Terminal 7 umożliwia spełnianie też coraz większych roszczeń.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Samoidentyfikacja wystarczy

Skazańcy otrzymują na przeprowadzanie prób przestronniejsze lokale, z których pozbywają się strażnika (bo czują się – jak mówi producentka – bardzo pilnowani i „pomniejszani jako ludzie” ). Przenosi się ich do zakładu o łagodniejszym rygorze i w końcu zezwala im się na teatralne tournée. A to niesie z sobą konieczność przyznania im przepustek. Na prace związane ze spektaklami otrzymują jeden dzień wolnego. Oprócz tego są też zwykłe przepustki. Gdy dziennikarze pytają o gwarancje powrotu więźniów do zakładu i czy nie popadną w recydywę, Engström ripostował: „Mogę się założyć o swoją miesięczną pensję, że wszystko pójdzie dobrze, jestem tego pewny”. Potem ciężko tych słów żałował. Norèn stara się cały czas zrozumieć więźniów („co czują, co myślą”), poznać ich dzieciństwo i ich doświadczenia. Próbuje zgłębić, jak do tego doszło, że znaleźli się na dnie społeczeństwa i że dwóch z nich stało się antysemitami. Z tym że nie ma złudzeń co do wybawczej siły sztuki, zależy mu na stworzeniu ciekawego tekstu. Kiedy dramaturg i producentka sądzili, że zdobyli zaufanie skazańców, okazało się, że – o dziwo – strasznie ich zwiedziono. Bardzo naiwna w tej kwestii okazała się zwłaszcza producentka, którą więźniowie nazywali „mamuśką”. Mówiła, że nie należy reagować na poglądy nazistów, tylko wyjść naprzeciw ich frustracji. Chciała im zorganizować wypad do Sztokholmu, by mogli tam zobaczyć jedną ze sztuk Norèna. Zapytana, jak odbiera to, że dwóch więźniów zamieszka u niej w czasie przepustki, zripostowała, że to będzie fajne. Tymczasem w toku prac nad sztuką Tony Olsson i Mats Nilsson piszą list do neonazisty i najemnego żołnierza skazanego za zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione w Bośni i Hercegowinie, Jackiego Arklöva. Chcą budować militarną narodowosocjalistyczną organizację i oceniają, że doświadczenia Arklöva będą przydatne w ich walce rasowej, która miała być finansowana z rabunków. Podczas okresu prób nad sztuką „aktorzy” prowadzą też inną działalność. Na przepustkach Tony Olsson udaje się na rabunkowe tournée razem z dwoma innymi przestępcami. Przeprowadzają osiem napadów na sklepy, poczty i banki. Dzień po ostatnim spektaklu 28 maja 1998 r. Olsson udaje się na przepustkę. Razem z Arklövem i innym neonazistą Andreasem Axelssonem biorą udział w napadzie na bank w Kisa. W czasie ucieczki zabijają dwóch policjantów gdy ci próbują zatrzymać rabusiów i postrzelili trzeciego.

Nawiązujący do sprawy miniserial „Czuły punkt” został oparty na zbiorze reportaży pióra Elisabeth Åsbrink. Szwedzka pisarka i dziennikarka mówiła, że Lars Norèn nie czuł się winny tragedii. Przyznał jednak, że inscenizacja sztuki nie powinna nigdy opuścić murów więzienia.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

W Szwecji nie ma ponoć mieszkańca, który by nie słyszał o historii teatralnego projektu z udziałem groźnych przestępców zakończonego zamordowaniem dwóch policjantów i ranieniem trzeciego. Od dramatu w Malexander minęło wiele lat, ale wydarzenie jest wciąż narodową traumą w najbardziej naiwnym kraju świata. Historia ma początek w 1998 r., kiedy to Carl Thunberg, osadzony w zakładzie karnym w Tidaholm (o najsurowszych rygorach bezpieczeństwa), pisze list do Larsa Norèna. Zwraca się w nim do wybitnego dramaturga z zapytaniem, czy on i jego towarzysze zza krat – Tony Olsson i Mats Nilsson (występujący pod sfingowanym nazwiskiem ) – mogliby zagrać w jego sztuce. Czy Lars Norèn zechciałby spotkać się z nimi – dopytywał się Carl skazany na 14 lat więzienia za szereg napadów rabunkowych (w 2008 r. został aresztowany jako podejrzany o zabójstwo w Polsce, jednak został uniewinniony rok później). Istotny jest jeszcze jeden szczegół: Thunberg i inni osadzeni zostali zakwalifikowani przez opiekę penitencjarną jako „osoby ze znaczną skłonnością do ucieczki lub recydywy podczas odbywania kary”. Nie mieli prawa do przepustek.

Pozostało 80% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?