Od kiedy Kongres Deputowanych w Hiszpanii w 2004 r. przyjął przez aklamację ustawę organiczną o kompleksowych środkach ochrony przed przemocą ze względu na płeć, zaczęło obowiązywać domniemanie winy mężczyzn. Ustawa miała być remedium i „globalną odpowiedzią” Królestwa Hiszpanii na przemoc wobec kobiet poprzez wprowadzenie odpowiednich działań z wykorzystaniem prawa karnego jako głównego narzędzia walki.
Czytaj więcej
Mimo że kobiety zajmują coraz wyższe stanowiska, wciąż znaczna ich część nie jest traktowana na równi z mężczyznami.
Najwięcej kontrowersji wzbudził zapis powołujący nowe wyspecjalizowane organy: Sądy Przemocy wobec Kobiet (Juzgado de Violencia sobre la Mujer). Ustawodawca nadał im szczególny status i kompetencje nieznane do tej pory w strukturze hiszpańskiego sądownictwa. Samo wszczęcie postępowania karnego przez sądy kobiece oznacza automatyczne anulowanie rozstrzygnięć sądów cywilnych pierwszej instancji dotyczących rozwodów, władzy rodzicielskiej, opieki naprzemiennej czy regulacji kontaktów rodziców z dzieckiem. Musi być tylko spełniony warunek, że sprawcą przemocy jest mężczyzna, a ofiarą kobieta. Wystarczy złożenie przez kobietę skargi na przemoc, aby dostała wyłączną opiekę nad dzieckiem, niezależnie od tego, czy sprawa karna wobec mężczyzny została umorzona czy też został on uniewinniony.
Jedno magiczne słowo
Przyjęte rozwiązanie legislacyjne, zapewniające szczególną ochronę kobietom, a jednocześnie pozbawiające takiej ochrony mężczyzn jako ofiar przemocy w rodzinie, jest ewidentnym przykładem dyskryminacji ze względu na płeć. Narusza zasadę równości oraz prawo do domniemania niewinności i ewidentnie koliduje z art. 14, a także 24 hiszpańskiej ustawy zasadniczej oraz z aktami międzynarodowymi, których Hiszpania jest stroną. Warto podkreślić, że utworzenie Sądu Kobiet stworzyło zły precedens prawny, nieznany w żadnym innym demokratycznym kraju.
Jest też inny, i to znacznie bardziej negatywny aspekt wprowadzonego prawa, to jest legitymizacja zjawiska uprowadzeń dzieci na terenie Hiszpanii. Wybitny hiszpański prawnik José Luis Sariego Morillo (specjalizujący się w prawie rodzinnym), opisał ten proceder szczegółowo w swoim artykule „Hiszpania, prawny raj, aby porwać dziecko” (España, paraíso legal para secuestrar a un niño). Analizując szczegółowo konsekwencje wprowadzonego prawa, zwraca on uwagę na zastraszający wzrost porwań rodzicielskich po 2004 r. Wskazuje jako jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy faworyzowanie kobiet przez prokuraturę i sądy oraz placówki edukacyjne z kuratorium oświaty na czele poprzez usankcjonowanie fałszywych oskarżeń i donosów względem mężczyzn, brak ustalenia, gdzie ma miejsce spór o prawo do opieki nad małoletnim, czy dziecko nie zostało bezprawnie uprowadzone, co de facto stawia kobiety ponad prawem i wypacza całkowicie sens konwencji haskiej. „Wystarczy, że kobieta powie magiczne słowo, że jest maltretowana, by prawo pozwoliło jej bezkarnie porwać dziecko”.