Marek Tomków jest obecnie wiceprezesem Naczelnej Rady Aptekarskiej i prezesem Opolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. Dał się poznać jako orędownik ustawy zwanej „Apteka dla aptekarzy” ograniczającej tworzenie sieci aptek. Zdaniem przeciwników ustawy, regulacja ta zablokuje możliwość obniżania cen leków w Polsce. Zdaniem zwolenników – porządkuje zasady funkcjonowania rynku farmaceutycznego i nie ma wpływu na ceny leków.
W ubiegłym roku sprzedaż całego rynku aptecznego wyniosła ponad 50 mld zł i w porównaniu do 2022 r. poszła w górę o 9,5 proc.. Przeciwnicy „apteki dla aptekarza” obawiają się więc, że powołanie na prezesa Marka Tomkówa jeszcze bardziej „zabetonuje” ten rynek i będzie faworyzowało tzw. starych farmaceutów.
Czytaj więcej
Choć ministerstwo zachęca do szczepień, lekarze i aptekarze nie mogą zamówić preparatu. A pacjent zapisać się na szczepienie.
Czy Tomków ma ważny mandat?
Do Ministerstwa Zdrowia wpłynęło pismo wskazujące, że Tomków został błędnie wybrany na szefa Opolskiej Izby Aptekarskiej, bo apteka, której jest właścicielem, należy do okręgu częstochowskiego. Kwestię tę reguluje ustawa o Zawodzie Farmaceuty z 2021 r. Z jej zapisów wynika, że kierownik apteki powinien być zapisany do tej Izby, na terenie której pracuje, a Olesno, gdzie Tomków ma aptekę, jest terenem izby częstochowskiej. Dlatego też nie może być delegatem Izby, a tym samym uczestniczyć w wyborze prezesa NRA. Został też błędnie wybrany na prezesa opolskiej izby.
- Nie zgadzam się z tymi zarzutami. Spodziewałem się ataku na mnie przed wyborami – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Tomków. I tłumaczy, że gdy zakładał w 2007 r. własną aptekę i zapisywał się do Izby, nie było obowiązku należenia do tej, na terenie której jest apteka. – Zapisałem się więc do izby opolskiej, bo tam mieszkam. Obowiązek należenia do Izby właściwej dla miejsca pracy powstał w 2021 r. A wtedy byłem już prezesem Opolskiej Izby Aptekarskiej. Mam opinię prawników, którzy twierdzą, że mój mandat jest zgodny z prawem i tym samym ważny – tłumaczy Tomków.