Od 10 do 24 proc. wzrosły w ciągu roku średnie ceny mieszkań w ofercie deweloperów w siedmiu największych aglomeracjach – wynika z danych Otodom Analytics na koniec listopada br. Największy wzrost dotknął Kraków, a najmniejszy odnotowano w Katowicach. W Warszawie za mkw. trzeba było zapłacić średnio 16,2 tys. zł, w Krakowie i Trójmieście 14,7 tys. zł, we Wrocławiu 13,1 tys. zł, w Poznaniu 12,3 tys. zł, a w Katowicach 11,6 tys. zł. Tylko Łódź nie jest jeszcze „dziesięciotysięcznikiem”, ale ze stawką 9,6 tys. zł ta psychologiczna bariera już blisko.
Transakcji mniej, ale rezerwacji mnóstwo
Czy jest szansa na wyhamowanie wzrostu cen? Za sytuację obwinia się nierównowagę popytu i podaży. Zakupy napędzane są „Bezpiecznym kredytem”, cały czas aktywni są nabywcy gotówkowi – ale deweloperzy wcale nie rzucili się do budowania.
Jak wynika z danych Otodom Analytics, listopad był trzecim z rzędu miesiącem mocniejszego odbijania oferty na rynku pierwotnym i drugim, kiedy deweloperzy wprowadzili do katalogów więcej mieszkań, niż w tym czasie sprzedali.
Do oferty trafiło 6,4 tys. lokali, czyli aż 20 proc. więcej niż w październiku. To zarazem jeden z lepszych wyników odnotowanych w ciągu ostatnich lat. Po stronie popytu nastąpiło wyhamowanie. Deweloperzy sprzedali 4,9 tys. mieszkań, o 9 proc. mniej niż w październiku, i pierwszy raz od maja wynik był mniejszy niż 5 tys.