Przed oficjalną konferencją premiera Donalda Tuska – której dziennikarze się spodziewają, ale nie została jeszcze oficjalnie zapowiedziana – redakcja „Rzeczpospolitej” rozmawiała z uczestnikami szczytu rolniczego, który odbył się w sobotę w Warszawie między organizatorami niedawnych protestów rolniczych i rządem – premierem i kierownictwem resortu rolnictwa.
Koniec szczytu rolniczego. Rolnicy zawiedzeni
Szczyt raczej nie spełnił pokładanych w nim nadziei rolników, którzy, jak wielu z nich zapowiadało w piątek, przyjechali na niego, by usłyszeć decyzje.
Czytaj więcej
Donald Tusk zebrał poparcie dla uproszczenia regulacji w Zielonym Ładzie i zmian w formule handlu z Ukrainą. Protestujący rolnicy chcą konkretów.
– Jesteśmy dalej bez konkretów i poważnych decyzji, które by pozwoliły nam jaśniej spojrzeć na to wszystko – mówi redakcji Grzegorz Majewski, uczestnik dzisiejszego spotkania i organizator protestów w województwie warmińsko-mazurskim.
– Nie rezygnujemy z kolejnych protestów, by nagłaśnianie naszych problemów nadal trwało. Rezygnujemy jednak z tak dużych manifestacji, jak ostatnia w Warszawie, mamy świadomość, że to się trochę wymknęło spod kontroli i potępiamy te akty wandalizmu. Staramy się dochodzić wewnętrznymi kanałami, kto to był i oferujemy ciągle współpracę z policją – dodał. Rolnik zapowiada, że wracają do oddolnych protestów, które dużo łatwiej kontrolować i zwalczać prowokatorów.