Rusza Szczyt Rolniczy z premierem Donaldem Tuskiem. Jakie są oczekiwania?

Rolnicy z głównych organizacji rolniczych, w tym organizatorzy "strajku gwiaździstego", jadą właśnie na spotkanie z premierem. Oczekiwania są różne - od kompletnego sceptycyzmu po spokojną rozmowę.

Publikacja: 29.02.2024 13:59

Premier Donald Tusk (2P), minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski (2L) oraz wiceministro

Premier Donald Tusk (2P), minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski (2L) oraz wiceministrowie rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak (P) i Stefan Krajewski (L) podczas szczytu rolniczego w Centrum Dialog w Warszawie

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Dzisiejszy szczyt rolniczy został zwołany wczoraj przez premiera Donalda Tuska, po serii coraz większych manifestacji rolników, najpierw w całym kraju, a we wtorek w Warszawie. Rolnicy blokowali stolicę i protestowali pod Sejmem i kancelaria premiera.

Premier zwołuje spotkanie z rolnikami

- Jutro w Centrum Dialog o godz. 14 spotkam się z liderami wszystkich protestujących grup — zapowiedział w środę premier Donald Tusk.

Nie odniósł się do trzech postulatów wtorkowego marszu, ale przyznał, że z jednej strony Polska jest ogromnie zaangażowana w pomoc Ukrainie, ale z drugiej — szuka cały czas rozwiązania, które uchroni polski rynek, ale też europejski, od zalewu wyraźnie tańszych produktów rolnych. - Chcemy pomóc Ukrainie, ale nie możemy pozwolić na to, żeby ta pomoc przyniosła bardzo negatywne skutki dla naszych obywateli — mówił Tusk, cytowany m.in. przez PAP.  

Dodał, że musi znaleźć rozwiązanie, które „ochroni nasz rynek i naszych rolników przed nierówną konkurencją”. Pewnym pocieszeniem jest informacja premiera, że pierwsza transza z odblokowanych środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), z tzw. Recovery and Resilience Facility, powinna być wypłacona — może nawet jutro — producentom żywności, a chodzi o prawie 1,5 mld euro.

Czytaj więcej

Szczepan Wójcik -milioner na rolniczych barykadach

Oczekiwania rolniczych liderów przed rozmowami

Czym się skończy dzisiejsze spotkanie — tego nie wiadomo. Nikt nie wie nawet, ile potrwa. - To wszystko jest bardzo płynne - słyszymy w KPRM. 

Na spotkanie z premierem zostali zaproszeni m.in. organizatorzy wtorkowego marszu gwiaździstego oraz liderzy głównych ruchów rolniczych. Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita”, zaproszenia wysyłał Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa.

Tomasz Obszanski z OPZZ RI Solidarność, wybiera się na spotkanie z premierem, ale jest sceptyczny co do szans porozumienia. – Nic nie osiągniemy dzisiaj – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Bardziej pozytywne nastawienia ma Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

- Nie chcę mówić, co będzie, bardziej czekam na to, co do powiedzenia będzie miał pan premier – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Zauważa jednak, że dziś rolnicy mają ogromne kłopoty finansowe. - Ludzie nie mają za co wyjść w pola. Dziś większość rolników oczekuje jakiejś pomocy – mówi Szmulewicz.

Postulaty z protestów rolniczych

Podczas ostatniego „marszu gwiaździstego”, zorganizowanego we wtorek w Warszawie, podstawowymi postulatami było: powstrzymanie Zielonego Ładu, zatrzymanie handlu z Ukrainą i wspieranie hodowli zwierząt w Polsce.

W ocenie Szmulewicza, przepisy Zielonego Ładu, który już utrudniają działalność rolnikom, to ogromna biurokracja, która odciąga ich od ich właściwej pracy. - Nazywam to fanaberią urzędników unijnych i naszych, krajowych – mówi prezes KRIR.

Ocenia też, że konsultacje Zielonego Ładu i planu strategicznego nie były skuteczne. Polska bardzo szybko przygotowała plan strategiczny, ale dziś jest źle oceniany, zwłaszcza rozporządzenia do niego. Zauważa, że powszechnie krytykowane ugorowanie zostało wprawdzie zawieszone, ale nikt się z tego nie wycofał.

Czytaj więcej

Protesty rolników nie wygasną. Winne dezinformacja i katastrofa komunikacyjna Unii

Kwestia importu z Ukrainy

Co do Ukrainy, Szmulewicz nie mówi o zamknięciu granic, ale o uregulowaniu handlu. – Największym problemem jest, że otworzono granice bez żadnych kwot i kontyngentów. Tam warunki produkcji żywności są zupełnie inne, podobnie wielkość gospodarstw. To jest konkurencja nie do wytrzymania – mówi Szmulewicz. Wskazuje, że rynki europejskie są bardzo atrakcyjne dla Ukrainy, bo są blisko i dobrze płacą. – Chcemy powrócenia do zasad handlu sprzed wojny, żeby Ukrainie pomóc, ale nie niszczyć swojej gospodarki, bo zapłacimy ogromny koszt – mówi i wskazuje, że załamanie europejskiego stylu rolnictwa może doprowadzić do ukraińskiego stylu rolnictwa, ale nie zyskają na tym ani konsumenci, ani środowisko.

Dzisiejszy szczyt rolniczy został zwołany wczoraj przez premiera Donalda Tuska, po serii coraz większych manifestacji rolników, najpierw w całym kraju, a we wtorek w Warszawie. Rolnicy blokowali stolicę i protestowali pod Sejmem i kancelaria premiera.

Premier zwołuje spotkanie z rolnikami

Pozostało 94% artykułu
Rolnictwo
Ukraińscy rolnicy zbiorą więcej pszenicy w 2025 roku. Rosyjscy mają problem
Rolnictwo
Komisja Europejska oceniła ukraińskie rolnictwo. Na razie jest „dwója”
Rolnictwo
Saudyjczycy buszują w rosyjskim zboż. Przejmują kontrolę nad rolnictwem
Rolnictwo
Anna Zalewska: Zrównoważone rolnictwo jest bliskie naszej strategii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rolnictwo
Wieprzowina wkrótce może drożeć