Opublikowano listę importerów zboża. Wszystkich

Publikacja listy importerów zboża niczego nie wyjaśniła, bo nadal nie wiemy, kto sprowadzał zboże techniczne, a zboże konsumpcyjne firmy sprowadzały zupełnie legalnie.

Publikacja: 01.12.2023 03:00

Nowa minister rolnictwa Anna Gembicka opublikowała listę firm już drugiego dnia urzędowania

Nowa minister rolnictwa Anna Gembicka opublikowała listę firm już drugiego dnia urzędowania

Foto: PAP

Plik liczący ponad 60 stron z nazwami firm sprowadzających zboże z Ukrainy opublikowało Ministerstwo Rolnictwa. Nie jest to jednak lista, na którą czekał rynek. Zawiera tylko nazwy wszystkich importerów, którzy – głównie legalnie – sprowadzali zboże. Nie ma wartości importu ani ilości ton, więc globalni gracze stoją na niej obok małych producentów pasz. Ale co najważniejsze, nie jest tam napisane, kto sprowadzał zboże techniczne, za to izba zbożowa mówi o sygnałach z resortu rolnictwa, że tych firm tam po prostu nie ma.

Chaotyczna lista

Resort ma jedną listę importerów zboża, a NIK – zupełnie inną. Nowa minister rolnictwa Anna Gembicka, była podsekretarz stanu w tym resorcie, w drugim dniu swojego urzędowania opublikowała listę importerów zboża z Ukrainy. Widać po tym dokumencie, że jest przygotowany w pośpiechu i niedbale, nazwy firm po prostu widnieją jedna pod drugą, nie są uporządkowane ani alfabetycznie, ani według wielkości importu. Tych informacji lista nie zawiera, a nazwy przedsiębiorców powtarzają się tam nawet kilkakrotnie. To podmioty, które od 24 lutego 2022 r. do 15 kwietnia 2023 r. importowały do Polski zboże z Ukrainy, na podstawie danych z inspekcji podległych resortowi, czyli Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Głównego Inspektoratu Weterynarii.

I tu można nabrać wątpliwości, czy na tej liście mieli w ogóle szanse znaleźć się importerzy zboża technicznego, skoro zboże niedeklarowane jako paszowe lub konsumpcyjne nie przechodziło przez kontrolę tych inspekcji. Inną listę ma natomiast Najwyższa Izba Kontroli, która z Krajowej Administracji Skarbowej ma listę importerów zboża wraz z wartością ich importu. Niestety, NIK nie udostępnia jej dziennikarzom, ale – jak ujawnił ostatnio na konferencji prasowej Michał Jędrzejczyk, radca prezesa NIK – minister rolnictwa Robert Telus nigdy się nie zwrócił do KAS ani o listę tych firm, ani o zwolnienie takiej z tajemnicy celno-skarbowej.

Kolejne rewelacje ujawniła ostatnio Monika Piątkowska, szefowa Izby Zbożowo-Paszowej. – Mam potwierdzenie od osoby z resortu, że na tej liście nie ma firm, które faktycznie sprowadzały z Ukrainy to nielegalne „zboże techniczne”, a lista, która została upubliczniona, zawiera zestawienie firm, które importowały zboże z Ukrainy zgodnie z prawem, m.in. reagując na prośbę ministerstwa dotyczącą wsparcia tranzytu tego zboża przez Polskę – powiedziała Piątkowska Portalowi Spożywczemu. Pyta też, dlaczego opublikowano nazwy firm działających zgodnie z prawem, ale już nie tych, które łamały przepisy.

Absurdy z zakazu

Dyskusja o opublikowaniu listy importerów zboża technicznego jest tylko jedną z odsłon kryzysu zbożowego, z którym resort rolnictwa, a wraz z nim rząd PiS, mierzy się od kwietnia 2023 r.

Drugim problemem jest wpływ piętrzących się zaniedbań ze strony rządu na rynek zboża w Polsce. W tym roku zanotowano absolutnie rekordowe zapasy zboża, sięgające 9,7 mln ton. Tak wysokie, że część analityków nie chciała w te dane wierzyć. Walcząc z zapasami, które powstały nie tylko z powodu importu zboża do Polski, ale też mniejszej podaży zboża ze strony rolników, którzy nie chcieli go sprzedawać zniechęceni cenami dużo niższymi niż w poprzednim sezonie. W ogniu krytyki za prowadzoną politykę, lub jej brak, PiS wprowadził zakaz importu zboża z Ukrainy na nasz rynek, przyzwalając na tranzyt, by nie iść na kompletne zwarcie z Brukselą i ciągle móc deklarować, że jednak Ukrainie pomagamy.

Ale „Rzeczpospolita” dotarła do jednego z dużych importerów zboża, wymienionych m.in. na liście resortu rolnictwa, który wyjaśnił, jak ta sytuacja wygląda ze strony firm, zgodnie z przepisami handlującymi zbożem. Ten handlarz mocno krytykuje skomplikowane procedury celne, które utrudniają normalne prowadzenie biznesu. – Jeśli na statek z pszenicą paszową ładujemy 3 tys. ton pszenicy polskiej i 3 tys. ton pszenicy ukraińskiej, to ona musi być w osobnych ładowniach, nie można tego zboża wymieszać, trzeba je przewieźć z dwóch elewatorów. Poza tym my nie możemy tego w Polsce oclić i wpuścić na teren UE, muszą to clić np. Hiszpanie, Holendrzy, Niemcy – mówił nasz rozmówca. Dodał, że działa to na korzyść rynku niemieckiego, bo tanie zboże z Ukrainy trafia przez nasz kraj tranzytem do Niemiec. – Ilości tranzytowe mocno spadły, odprawa celna jest skomplikowana, nie można mieszać z polskim zbożem, jeśli zostanie 300 ton w elewatorze, nie można tego wziąć na polski rynek. Nie wiem, komu to się podoba, dla handlarzy zbożem ten zakaz importu to jest gehenna – podsumował przedsiębiorca.

Import zboża na teren Polski został zablokowany od 15 kwietnia 2023 r. i trwa do tej pory. W Światowej Organizacji Handlu (WTO) czeka skarga Ukrainy na Polskę z tego powodu.

Plik liczący ponad 60 stron z nazwami firm sprowadzających zboże z Ukrainy opublikowało Ministerstwo Rolnictwa. Nie jest to jednak lista, na którą czekał rynek. Zawiera tylko nazwy wszystkich importerów, którzy – głównie legalnie – sprowadzali zboże. Nie ma wartości importu ani ilości ton, więc globalni gracze stoją na niej obok małych producentów pasz. Ale co najważniejsze, nie jest tam napisane, kto sprowadzał zboże techniczne, za to izba zbożowa mówi o sygnałach z resortu rolnictwa, że tych firm tam po prostu nie ma.

Pozostało 88% artykułu
Rolnictwo
Ukraińscy rolnicy zbiorą więcej pszenicy w 2025 roku. Rosyjscy mają problem
Rolnictwo
Komisja Europejska oceniła ukraińskie rolnictwo. Na razie jest „dwója”
Rolnictwo
Saudyjczycy buszują w rosyjskim zboż. Przejmują kontrolę nad rolnictwem
Rolnictwo
Anna Zalewska: Zrównoważone rolnictwo jest bliskie naszej strategii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rolnictwo
Wieprzowina wkrótce może drożeć