Wzrost cen to miła odmiana dla hodowców. Branża futrzarska od lat pięćdziesiątych XX wieku zmaga się ze spadkiem popytu na futra i związanym z tym spadkiem cen. Wyjątkowy był okres między 2000 a 2013 rokiem, kiedy futra na chwilę wróciły do łask w modzie, a popyt nakręcony został dodatkowo przez Chiny, gdzie bogacąca się klasa średnia szukała sposobów na podkreślenie statusu.
Duńska spółdzielnia, która w zeszłym roku odpowiadała za 40 procent dostarczonych na światowy rynek norek, rozważa sprzedaż marki i aktywów. Jej działalność w Danii ma zostać wygaszona w ciągu 2-3 lat. W planach ma jednak sprzedaż około 25 milionów futer pochodzących z farm, które nie były zainfekowane oraz z zamrożonych zwierząt.
Nadzieje chińskich producentów norek na zyski rozwiewają producenci ubrań, tacy jak Fangtai Fur. Przedstawiciel firmy jasno powiedział, że chińskie futra mają „niską jakość”. Europejscy producenci różnią się od chińskich wyższymi standardami hodowli. Z kolei włoscy producenci spodziewają się, że ceny norek wzrosną o 50 procent, ale najdroższe marki będą szukać dostawców poza Chinami, głównie w USA. Szef IFF Mark Oaten uważa, że na niedoborze norek skorzystać mogą producenci z Europy i Ameryki Północnej.
- Prawdziwy niedobór może pojawić się w 2022, ale mamy nadzieję, że do tego czasu hodowcy norek w Kanadzie, Polsce, Ameryce i Grecji zwiększą produkcję, by zastąpić Duńczyków. Ludzie będą też szukać innych rodzajów futra. Lis był bardzo popularny do ozdabiania. Rośnie także popularność dzikiego futra i szynszyli – powiedział Oaten Reutersowi.
Z problemów na rynku futrzarskim zadowoleni są (i nie kryją tego) aktywiści praw zwierząt, którzy mają nadzieję, że duńskie kłopoty, które już miały polityczne konsekwencje, przyczynią się do zniknięcia przemysłu. Rośnie też liczba krajów, które zabroniły hodowli zwierząt futerkowych lub produktów z futra – na tej liście są już Wielka Brytania, Austria, Niderlandy, Francja, Norwegia czy Izrael. Z futer rezygnują też marki – nie znajdziemy futer sygnowanych logami Gucci, Prady czy Armani.