Zuzanna Dąbrowska: Prezes Kaczyński pod ochroną pandemii

PiS przyjął złe prawo bez żadnych poprawek, żeby ostatecznie poradzić sobie z opozycją. Może teraz smakować pełnię władzy otrzymanej od koronawirusa.

Aktualizacja: 01.04.2020 23:20 Publikacja: 31.03.2020 21:00

Zuzanna Dąbrowska: Prezes Kaczyński pod ochroną pandemii

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Sejmowa większość odrzuciła poprawki Senatu skreślające z noweli ustawy o tzw. tarczy antykryzysowej m.in. zmiany w kodeksie wyborczym, w ustawie o Radzie Dialogu Spolecznego, w sprawie pomocy dla biznesu i pieniędzy dla służby zdrowia... To bardzo zła decyzja, konfrontacyjna i niezrozumiała. Realizowana przy braku przejrzystości procedowania, bez możliwości dyskusji. PiS nie dał opozycji nawet po 10 minut na klub, by mogła uzasadnić swoje zdanie. Poprawki zostały zblokowane, tak by nie było widać, że władza głosuje m.in. przeciw środkom z UE na zdrowie czy za odebraniem głosu RDS, czy też głosowaniem korespondencyjnym dla seniorów podczas (wciąż jeszcze) majowych wyborów.

Czy to jest tylko zwykły upór płynący z siedziby partii na Nowogrodzkiej? Wbrew pozorom to nie byłoby wcale najgorsze. Upór polityków to zjawisko nie nowe i psychicznie – choć niechętnie – umiemy sobie z nim poradzić. Ale coraz częściej, szczególnie w tak dramatycznie trudnym czasie, do głowy przychodzi inna myśl: może to nie upór, tylko strategia, która ma doprowadzić do konfrontacji? W czasie, kiedy obywatele mają naprawdę poważne problemy, kiedy boją się utraty pracy, środków do życia i – co najważniejsze – boją się o zdrowie i życie swoje i swoich bliskich – okazuje się, że właśnie nastąpił najlepszy moment na poradzenie sobie z opozycją.

Kto wyjdzie teraz na ulice, żeby bronić resztek ładu demokratycznego? Borys Budka z Krzysztofem Gawkowskim?

Prezes Kaczyński dobrze wie, że nie powtórzy się nawet czas obrony sądów. Nie będzie zgromadzeń na ulicach. Bo rządzi on i pandemia.

Można więc sobie pozwolić na wszystko, bo lider PiS znalazł się pod ochroną koronawirusa i ta świadomość uderzyła mu do głowy jak najlepszy szampan.

Gdyby było inaczej, gdyby naprawdę był ślad racjonalnych wyborów w decyzjach władzy, to jedna czy druga poprawka opozycji zostałaby przyjęta. Dla zasady. Żeby pokazać, że władza jest mądra. Ale tak się nie stało. Dlaczego? Polityczna konfrontacja ma zostać ukoronowana przeprowadzonymi na siłę wyborami prezydenckimi. A potem nastąpią dla PiS trzy lata spokoju. I być może ta perspektywa oślepia lidera PiS.

W polityce chodzi o władzę, dlatego okazja wykorzystywana jest przez PiS bezwzględnie i do końca. Opozycja nie ma żadnego ruchu, więc nic dziwnego, że sama skacze sobie do gardeł. PiS jest więc bezpieczne. Jak długo? Do czasu, kiedy obywatele zobaczą, jak naprawdę działa tarcza, którą przyjęto w Sejmie bez poprawek.

Sejmowa większość odrzuciła poprawki Senatu skreślające z noweli ustawy o tzw. tarczy antykryzysowej m.in. zmiany w kodeksie wyborczym, w ustawie o Radzie Dialogu Spolecznego, w sprawie pomocy dla biznesu i pieniędzy dla służby zdrowia... To bardzo zła decyzja, konfrontacyjna i niezrozumiała. Realizowana przy braku przejrzystości procedowania, bez możliwości dyskusji. PiS nie dał opozycji nawet po 10 minut na klub, by mogła uzasadnić swoje zdanie. Poprawki zostały zblokowane, tak by nie było widać, że władza głosuje m.in. przeciw środkom z UE na zdrowie czy za odebraniem głosu RDS, czy też głosowaniem korespondencyjnym dla seniorów podczas (wciąż jeszcze) majowych wyborów.

Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki