Były rzecznik PiS ogłosił w niedzielę powstanie Partii Republikańskiej. Zjazd Republikański odbył się pod hasłem wzmocnienia PiS u władzy. „Odpolitycznienie samorządów, które powinny współpracować z rządem", „poszanowanie tradycji, własności i godności jednostki oraz rodziny", „najlepszą drogą do realizacji postulatów jest trwanie Zjednoczonej Prawicy" – to główne postulaty nowego bytu politycznego.
Przedstawiciele formacji chwalili się sukcesami, głównie skutecznością programu 500+ i zapowiadali dalszą walkę o wzrost dzietności, m.in. mówiąc o potrzebie zerowego PIT dla dużych rodzin.
Program partii ma zostać ogłoszony jesienią. Eurodeputowany Bielan nie ukrywał, że powołał partię w celu rozbicia Porozumienia Jarosława Gowina. O Porozumieniu, nie wymieniając nazwy mówił: „Paktują z opozycją i chcą rozbić Zjednoczoną Prawicę". Gościnnym mówcą inauguracji partii był Jarosław Kaczyński. Wystąpienie szefa PiS na konwencji założycielskiej nowego bytu politycznego jest jasnym sygnałem, czym ma być Partia Republikańska – satelitą PiS.
Jakie są plany Bielana? Odbić Jarosławowi Gowinowi Porozumienie i stać się pełnoprawnym partnerem koalicyjnym Kaczyńskiego. Zjazd Republikański zapowiadany był jako połączenie Partii Republikańskiej z Porozumieniem. Bielan uznał wręcz, że prezydium zarządu Porozumienia zawiesiło w prawach członka partii Gowina. Spór o Porozumienie trwa, a Kaczyński nie ukrywa, po czyjej jest stronie.
PiS bez 11 posłów Porozumienia nie ma większości w Sejmie. Bielan ze swoimi parlamentarzystami nie załatałby dziury po Gowinie nawet do spółki z Kukiz'15. Nie wszyscy kukizowcy głosowali za Lidią Staroń na RPO, mimo prośby prezesa. Kaczyński nie może być pewien Kukiza, a Bielan zawiódł go zbyt wiele razy. I nie chodzi tylko o to, że już raz odszedł z PiS i związał się z Polska Jest Najważniejsza, stworzoną w większości przez obecnych członków PO. To Bielan przekonał Kaczyńskiego do wyborów kopertowych w maju. Również on zapewniał, że pucz przeciwko Gowinowi uda się i przeciągnie posłów Porozumienia na swoją stronę. W obu przypadkach skończyło się blamażem.