W obozie rządowym trwa fundamentalna dyskusja na temat tego, w jakim kierunku iść po wyborach. Telewizyjna debata z przedstawicielami poszczególnych frakcji z pewnością przyciągnęłaby wielką widownię. Ale zamiast niej obserwatorom pozostaje rekonstruować ją z okruchów różnych wypowiedzi.
Poniedziałkowym „Sieciom" wywiadu udzielił premier Mateusz Morawiecki, a „Do Rzeczy" – minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Politycy pozornie toczą spór o szczyt UE. Ziobro mówi: „Weto byłoby mocnym powiedzeniem »nie« aktualnym i ewentualnym przyszłym zakusom ograniczania polskiej suwerenności. Dlatego nie zmieniłem zdania, że byłoby to działanie optymalne". Morawiecki odpowiada: „Owszem, mieliśmy weto, ale jego właściwy sens brzmi następująco: »Drodzy państwo, jeśli nie osiągniemy akceptowalnego porozumienia, to my sobie strzelimy w łeb«".
Weto jest jednak pochodną stosunku do UE. Ziobro ostrzega, że Bruksela dybie na naszą suwerenność, dwukrotnie ostrzega, że możliwy jest scenariusz, w którym jeśli w Polsce homomałżeństwa nie będą mieć prawa do adopcji dzieci, Komisja wstrzyma przekazywanie unijnych środków. Morawiecki też wspomina o niechęci lewicowo-liberalnego establishmentu do Polski, ale szczyt uważa za sukces naszego kraju, podkreśla rolę, jaką odgrywają również osobiste relacje z przywódcami państw UE.
„Jako Solidarna Polska nie odpuścimy w kwestii konwencji stambulskiej ani sprzeciwie wobec niszczących rodzinę lewackich koncepcji, lansowanych przez aktywistów spod szyldu LGBT" – deklaruje Ziobro. „Nie chcemy znaleźć się w tej kategorii państw, do których należą państwa muzułmańskie, najbardziej niechętne tej konwencji, a jednocześnie stosujące prawo szariatu" – odpowiada premier.
Ale to tylko przygrywka do centralnego starcia, do którego dochodzi przy okazji planów na przyszłość. Morawiecki: „Kierunek może być tylko jeden: podniesienie Polski na zdecydowanie wyższy poziom życia i zaawansowania technologicznego. [...] Drugi kierunek to finansowanie nowoczesnej energetyki". Polskę czekają ogromne wyzwania w dziedzinie budżetu państwa, inwestycji, tworzenia miejsc pracy i warunków wzrostu gospodarczego. Rząd zdaniem premiera powinien się skupić na efektywności edukacji i służby zdrowia, demografii czy wielkich projektach infrastrukturalnych. „Jeśli nie przeprowadzimy zmian, jeśli nie szarpniemy za cugle, nie ruszymy do przodu, o zwycięstwo w 2023 r. będzie bardzo trudno" – przekonuje. „Rodzina była, jest i będzie busolą naszej polityki, wolność w wychowywaniu dzieci, także sprawy światopoglądowe. Ale musimy budować też nowoczesne państwo i nowoczesną gospodarkę, które spełnią ambicje i aspiracje Polaków".