Od teraz Krzyż Wolności i Solidarności staje się odznaczeniem o charakterze pamiątkowym, które może otrzymać każdy spełniający ustawowe kryteria, niezależnie od tego, czy wcześniej otrzymał za swe antykomunistyczne zasługi jakieś inne odznaczenie czy też nie. Dodatkowo, wprowadzone ustawą zmiany w szerszym niż dotąd zakresie pozwalają na nadawanie go pośmiertnie. Nadanie tego odznaczenia osobom zmarłym jest nierzadko jedyną możliwością uhonorowania działalności opozycyjnej takich osób i, jak napisano w uzasadnieniu uchwały Senatu, jest „aktem o dużej doniosłości nie tylko dla [...] najbliższych, ale także dowodem trwałej pamięci i międzypokoleniowej solidarności".
Zmiana charakteru nadawania odznaczenia nie zmieniła jednak jego prestiżu. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem znacznie go podniosła. Krzyż Wolności i Solidarności w sposób najbardziej obiektywny podkreśla zasługi wszystkich, niczego nie różnicując, nikogo nie wyróżniając. W walce o wolną i niepodległą Polskę każdy był ważny. Nikt, kto nie doświadczył zła komuny, nie zrozumie, jak dużą odwagą trzeba się było wykazać, by podjąć aktywną walkę z tamtym systemem. Krzyż Wolności i Solidarności w obecnym kształcie grupuje wszystkich znanych i anonimowych bohaterów. A rolą Instytutu Pamięci Narodowej jest odkrywanie tych nieznanych, często drugoplanowych drukarzy, kolporterów, członków licznych organizacji młodzieżowych i studenckich, by im należycie, godnie, z zachowaniem pełnego ceremoniału państwowego podziękować za wolność.
Pamięć o ofiarach
33. rocznica stanu wojennego wywołuje jak co roku dyskusje o odpowiedzialności osób go wprowadzających. Wojciech Jaruzelski już nie żyje. Osądzi go historia.
W dniach tej szczególnej dla nas wszystkich rocznicy apeluję przede wszystkim o pamięć o ofiarach. Kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego to okazja do tego, by wspomnieć o wszystkich tych, do których mieszkań nocą z 12 na 13 grudnia wtargnęli milicjanci i esbecy. Wywieźli zdezorientowanych, przestraszonych ludzi do wcześniej przygotowanych ośrodków internowania, w których spędzili oni potem nierzadko kilka miesięcy. To okazja, by przypomnieć nie tylko o całym złu systemu komunistycznego, ale też pokazać liczne przypadki postaw szlachetnych, niezłomnych. Jest to szczególnie ważne dla środowisk lokalnych, gdzie często w całkowitym zapomnieniu żyją prawdziwi bohaterowie. Jest to niezwykle istotne dla młodego pokolenia. Poprzez pokazywanie przykładów „zwykłych" bohaterów; często ludzi mieszkających po sąsiedzku, mijanych codziennie w drodze do pracy czy do szkoły można młodych ludzi uczyć historii, pokazując również właściwe postawy moralne.
Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, działając z upoważnienia prezydenta Bronisława Komorowskiego, wielokrotnie organizował uroczystości dekoracji Krzyżem Wolności i Solidarności w całej Polsce. Tylko w tym roku takich gal było kilkanaście. Każda miała charakter otwarty i spotykała się z olbrzymim zainteresowaniem. Po zmianie przepisów ustawy odznaczeniowej uroczystych ceremonii będzie znacznie więcej. Kiedy w 2010 r. ustanawiano Krzyż Wolności i Solidarności, szacowano, że kryteria ustawowe spełni około 30 tys. osób. Sporo pracy przed nami, ale właśnie po to, by taką pracę wykonywać, powołano IPN.
Należy mówić głośno i systematycznie powtarzać, jak ważna jest rola pamięci w naszej przestrzeni publicznej. Uroczystości dekoracji Krzyżem Wolności i Solidarności są wyjątkowo dobrą okazją do tego, by o naszej narodowej pamięci przypominać.