Badanie IBRiS pokazuje, że Polacy są podzieleni ws. powołania komisji ds. badań wpływów rosyjskich i białoruskich na rządy PiS, które zapowiedział Donald Tusk. 46,6 proc. pytanych pozytywnie ocenia pomysł jej powołania, 41 proc. – negatywnie, a 12,2 proc. nie ma zdania. „Za” są głównie wyborcy KO (89 proc.), a „przeciw” PiS (78 proc.).
– Społeczeństwo lubi tanie sensacje, pod warunkiem że nie dotyczą ulubionej partii. Mamy inflację komisji – ocenia dr hab. Rafał Chwedoruk.
Tomasz Szmydt nie jest jedynym, który działał pod nosem służb, miał dostęp do tajemnic państwowych i zagrażał bezpieczeństwu Polski. Przypadek byłego już sędziego powinien zostać wyjaśniony do spodu, ponad partyjnymi sporami. Kiedy został zwerbowany, jakie informacje przekazał, z kim współpracował, komu i czemu może zaszkodzić, kto wyniósł go tak wysoko, jak bardzo związany był z decyzyjnymi politykami oraz dlaczego teraz został wycofany i wyjechał na Białoruś? To tylko część pytań, na które opinia publiczna powinna znać odpowiedź. Tym bardziej że sytuacja w Polsce staje się niebezpieczna.
Prawie połowa Polaków jest za powołaniem komisji ds. rosyjskich wpływów
Szmydt nie jest jedynym szpiegiem, który może zaszkodzić Polsce
– Moskwa ma przygotowywać akcje dywersyjne i sabotażowe w Europie – ostrzegają agencje wywiadowcze kilku zachodnich państw. „Najnowsze doniesienia mówią też o ataku hakerów związanych z wywiadem wojskowym Federacji Rosyjskiej na polskie instytucje” – podaje Business Insider. – Rosyjskie służby robiły to, robią i będą robić. Są na wojnie z Zachodem i prowadzą stałą ofensywę – mówi BI Piotr Żochowski, ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich. Pod koniec marca dowiedzieliśmy się, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała wiele miejsc w Warszawie i Tychach w śledztwie dotyczącym działalności szpiegowskiej na rzecz Federacji Rosyjskiej. W lutym ABW zatrzymało szpiega GRU. Sytuacji jest więcej. Szmydt jest jedną z nich.