Przypominamy tekst, o którym na środowej konferencji mówił przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Zapewne niejeden z czytelników zetknął się z sytuacją, kiedy policjant, wręczając mandat za wykroczenie, informował go, że przysługuje mu prawo odmowy przyjęcia mandatu, a wtedy sprawa zostanie skierowana do sądu. Myślę, że większość z nas w takiej sytuacji mandat przyjmuje, nawet gdy ma wątpliwości co do jego zasadności. Sytuacja ta mi się skojarzyła, gdy czytałem wyjaśnienia Krajowego Biura Wyborczego na temat najbliższych wyborów: „Jeżeli wyborca odmówi przyjęcia karty lub kart do głosowania obwodowa komisja wyborcza odnotuje to w spisie wyborców”.
Komisje wyborcze dzięki referendum stworzą listy przeciwników władzy
Drugie skojarzenie to doświadczenie komunizmu. Młodszym czytelnikom wyjaśniam, że władze PRL nawoływały do udziału w głosowaniach, które dawały im pewną legitymację. Ci, którzy w głosowaniach nie uczestniczyli, byli klasyfikowani jako wrogowie. Frekwencja rzeczywiście była zawsze wysoka, jednak nie dlatego, że obywatele masowo popierali komunistów, lecz dlatego, że nie chcieli znaleźć się na liście proskrypcyjnej przeciwników władzy. Obawiali się zablokowania awansu, odmowy paszportu czy kłopotliwego zainteresowania ze strony służby bezpieczeństwa. Nie było przy tym ważne, czy zagrożenie to było realne, wystarczyło, że społeczeństwo było przekonane, że tak to działa.
Czytaj więcej
Ja sądzę, że będzie dość duża frekwencja w referendum, przez zastosowanie mechanizmuszantażu moralnego - mówi w rozmowie z TVN24 były szef MSZ, Jacek Czaputowicz.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że PKW przywraca te czasy komunizmu. Dlaczego wyborca, który nie chce brać udziału w referendum, ma czegokolwiek odmawiać? Według Słownika Języka Polskiego PWN „odmawiać” oznacza „nie zgodzić się na spełnienie czyjejś prośby, propozycji lub czyjegoś żądania”. Jakim prawem komisje będą kierować do obywateli jakieś prośby, propozycje czy żądania? I odnotowywać ich niespełnienie w spisie wyborców. Przecież zasady demokracji, Konstytucja RP i prawo wyborcze uznają, że wyborca ma wolną wolę, to on decyduje i nie musi niczego odmawiać. Może sobie też nie życzyć robienia jakichś adnotacji przy jego nazwisku w spisie wyborców.