Ryszard Bugaj: Tusk wrócił i nie mówi nic

Polityka PO skoncentrowana tylko na krytyce PiS nie przekreśla szans na sukces wyborczy.

Aktualizacja: 10.08.2021 22:36 Publikacja: 10.08.2021 21:41

Ryszard Bugaj: Tusk wrócił i nie mówi nic

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Powrót Donalda Tuska na polską scenę polityczną może być zdarzeniem bardzo istotnym. Odwrócenie spadkowego trendu poparcia wyborców dla PO to niewątpliwie pierwszy efekt jego powrotu. Nie wiadomo, czy trwały. Sukces jest przede wszystkim rezultatem popularności, jaką cieszy się Tusk z racji pełnienia w przeszłości ważnych funkcji w polityce polskiej i europejskiej. Donald Tusk jest też bez wątpienia sprawnym „technologiem" polityki, w szczególności sprawnym mówcą. Jednak jak dotąd nie powiedział prawie nic, co pozwoliłoby ustalić, jakie (on sam i jego partia) chcą osiągnąć cele i jakimi środkami. Mówiąc prościej – jaki jest jego (i partii) program dla Polski. Zresztą intelektualnie jego diagnoza także nie powala, jest powtórzeniem (i wyostrzeniem) dotychczasowej krytyki opozycji pod adresem PiS. Pewnie to wystarczy dla wzmocnienie pozycji PO w ramach spektrum opozycyjnych partii. Ale to chyba za mało, by PO i jej lider uzyskali pozycję globalnej alternatywy względem obozu rządowego.

Tylko PiS coś pokazuje

Jak dotąd wszystkie partie opozycyjne unikają ujawnienia swojej programowej tożsamości (zakładając, że ją mają, co jest założeniem ryzykownym). Lektura programów wyborczych (także PiS) rodzi wrażenie wyścigu obietnic bez pokrycia. Każdy z tych programów mógłby nosić tytuł: „WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO".

PiS opublikował jednak Polski Ład, dokument wysoce ułomny, ale zawierający pewne dające się zidentyfikować postulaty. To jest jakieś zaczepienie do merytorycznej oceny. PO, która jest jedyną znaczącą konkurencją dla obozu rządowego, swojej programowej tożsamości nie ujawnia. Zapewnia tylko, że „co zostało dane, nie będzie odebrane". No i może jeszcze jedno: Tusk powiedział, że PO myliła się w swojej krytyce decyzji o obniżeniu minimalnego wieku przejścia na emeryturę.

Założyciele Platformy Obywatelskiej wyeksponowali przed laty trzy postulaty: reforma podatkowa 3x15 (PIT, CIT, VAT), likwidacja Senatu i finansowanie działalności politycznej tylko ze środków prywatnych. Żaden z nich nie został zrealizowany. Nie podjęto nawet znaczącej próby ich realizacji, choć przynajmniej jeden postulat (rezygnacja z dotacji budżetowej na działalność partii) zrealizować było można.

Wyborcy mają jednak prawo wiedzieć, czy Platforma zamierza (ewentualnie w zmodyfikowanej postaci) do któregoś z tych postulatów powrócić. W szczególności powinniśmy się dowiedzieć, czy PO widzi celowość reformy podatkowej i czy dopuszcza poparcie zmian podatkowych nacelowanych na odejście od degresywnego charakteru obciążeń (Donald Tusk deklarował sympatie socjaldemokratyczne). A może Platforma zdecydowała, by podjąć się działania na rzecz wprowadzenia jawności zeznań podatkowych polityków. Przeciwnicy Tuska wypominają mu wysokie dochody zainkasowane z tytułu działalności politycznej. Z pewnością służyłoby przejrzystości życia politycznego, gdyby zdecydował się (nawet bez ustawy) ujawnić swoje dochody i zapłacone podatki. Może małżonka obecnego premiera zdecydowałaby wówczas ujawnić informacje o swoim majątku, czego od dawna – bezskutecznie – domaga się opozycja.

Ale ważne są też pozostałe dwie kwestie. Czy zdaniem PO Senat powinien pozostać w obecnej postaci, czy może partia ma jakieś postulaty zmian. A może Platforma chciałaby ograniczyć – bardzo szczodre przecież – budżetowe finansowanie partii politycznych. Jak dotąd nie wiadomo.

Niejasne stanowisko

Platforma Obywatelska ostro – i słusznie – krytykuje obóz rządzący za zmiany w systemie prawnym i politycznym. Jednak niejasne pozostają kroki, jakie po wyborach (zakładając sukces) partia chciałaby podjąć w tym zakresie. Bez wątpienia najważniejsza jest tu sprawa Trybunału Konstytucyjnego. Czy Trybunał powinien zachować dotychczasową „siłę" i np., orzekając w składzie pięciu sędziów stosunkiem głosów trzy do dwóch, rozstrzygać o konstytucyjności ustaw. Jest też bardzo ważne pytanie dotyczące wymogów stawianych kandydatom do TK. Czy nie należy zlikwidować wieloletniej praktyki (nie tylko PiS ją stosował) przesiadania się polityków z rządowych krzeseł i parlamentarnych ław na fotele sędziów Trybunału. Niedoprecyzowane jest też stanowisko PO wobec takich instytucji, jak TVP i IPN. Były enuncjacje polityków Platformy zapowiadające ich likwidację. Czy to jest oficjalne stanowisko partii?

Uderzająca jest też powściągliwość Platformy w szeregu kwestii, które są (lub były) przez partię eksponowane. Donald Tusk swego czasu (jako premier i lider PO) domagał się szybkiego przystąpienia Polski do strefy euro. Teraz ma za sobą doświadczenie wysokiego funkcjonariusza Unii. Czy ten postulat jest aktualny? I skoro jesteśmy przy Unii: czy Platforma opowiada się za rozszerzeniem zakresu decyzji podejmowanych przez Unię większością głosów, a więc za wzmocnieniem federalnych cech Unii. I jeszcze: jaki jest stosunek PO do ekologicznego programu „Gotowi na 55".

Ciągła polaryzacja

Swego czasu Krzysztof Bielecki (wówczas szef doradców ekonomicznych premiera Tuska) przedstawił (skromne) propozycje zmiany procedur powoływania menedżerów w spółkach Skarbu Państwa w celu ograniczenia ich politycznego charakteru. Nic z tego wówczas nie wyszło, ale może obecnie PO chce wprowadzić jakieś zmiany mające na celu wyeliminowanie patologicznego mechanizmu stworzonego przez PiS?

Ważne pytania można mnożyć. Ograniczę się do tylko jednego – ważnego dla wielu pracowników – dotyczącego ubezpieczeń społecznych. Zakładam, że PO już nie obstaje przy propozycji wydłużenia minimalnego wieku emerytalnego. Niektórzy (także niżej podpisany) opowiadają się za oskładkowaniem wszystkich rodzajów dochodów z pracy, wiążąc z tym nadzieję na realne zabezpieczenie interesów pracowników na umowach „śmieciowych". Czy Platforma jest skłonna poprzeć taką reformę?

Donald Tusk może kontynuować politykę skoncentrowaną na krytyce PiS i unikać prezentacji programu własnej partii. Taki wybór prawdopodobnie nie przekreśli szans PO na wyborczy sukces, ale musi sprzyjać emocjonalnej polaryzacji na scenie politycznej. Niestety.

PS: Już po powstaniu tego tekstu na łamach „Polityki" przeczytałem obszerny wywiad z Tuskiem. Nie znalazłem tam odpowiedzi na pytania, które wydają mi się ważne. Znalazłem następujące stwierdzenie: „Nie umiesz działać na emocjach w polityce, to daj sobie spokój z marzeniami o zwycięstwie".

Autor jest dr. hab. nauk ekonomicznych, profesorem nadzwyczajnym w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN. Był działaczem opozycji antykomunistycznej, współzałożycielem Solidarności Pracy i Unii Pracy, posłem na Sejm, doradcą prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego

Powrót Donalda Tuska na polską scenę polityczną może być zdarzeniem bardzo istotnym. Odwrócenie spadkowego trendu poparcia wyborców dla PO to niewątpliwie pierwszy efekt jego powrotu. Nie wiadomo, czy trwały. Sukces jest przede wszystkim rezultatem popularności, jaką cieszy się Tusk z racji pełnienia w przeszłości ważnych funkcji w polityce polskiej i europejskiej. Donald Tusk jest też bez wątpienia sprawnym „technologiem" polityki, w szczególności sprawnym mówcą. Jednak jak dotąd nie powiedział prawie nic, co pozwoliłoby ustalić, jakie (on sam i jego partia) chcą osiągnąć cele i jakimi środkami. Mówiąc prościej – jaki jest jego (i partii) program dla Polski. Zresztą intelektualnie jego diagnoza także nie powala, jest powtórzeniem (i wyostrzeniem) dotychczasowej krytyki opozycji pod adresem PiS. Pewnie to wystarczy dla wzmocnienie pozycji PO w ramach spektrum opozycyjnych partii. Ale to chyba za mało, by PO i jej lider uzyskali pozycję globalnej alternatywy względem obozu rządowego.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki