Obserwujący proces Jens Eumann, dziennikarz "Freie Presse" najważniejszej gazety w Chemnitz, powiedział "Rzeczpospolitej", że przed sądem stanął tylko jeden podejrzany. Wcześniej inny został uwolniony z powodu braku dowodów, a trzeci - iracki Kurd, Farhad Ramazan A. - uciekł. A to przeciw niemu zgromadzono najmocniejszy materiał dowodowy.
- Znaleziono nóż, który był, jak się zakłada, narzędziem zbrodni. Na nożu są ślady krwi ofiary, drugiego rannego Niemca, a także DNA, które można przyporządkować albo zbiegłemu podejrzanemu Farhadowi Ramazanowi A., albo jego bratu. Od zbiega nie można było pobrać próbki, DNA brata tak. Brata jednak w momencie popełniania przestępstwa nie było w Chemnitz - stwierdził Jens Eumann, którego redakcja znajduje się przy Brückenstrasse, dokładnie naprzeciwko miejsca, gdzie śmiertelne dźgnięcie zabójcy zadali Danielowi H. Rozgrywało się to w nocy, w czasie festynu z okazji rocznicy powstania miasta, dziennikarze nie pracowali.
Na chodniku, gdzie zginął, jest mała słabo widoczna tabliczka z jego imieniem, inicjałem i datą śmierci 26 sierpnia 2018.
Foto: Fotorzepa/ Jerzy Haszczyński
Przez Chemnitz po śmierci Daniela H. przetoczyła się fala antyrządowych i antyimigranckich demonstracji. Dochodziło do agresywnych zachowań wobec uchodźców, politycy głównego nurtu i prasa spoza Saksonii, po obejrzeniu jednego wrzuconego do internetu nagrania, używali nawet nazwy "Hetzjagd", oznaczającej bezwzględne polowanie (na cudzoziemców). Miejscowa prasa nie stosuje takiego określeń, uważa je za przesadzone.
Oburzenie wielu Niemców wywołało też to, w jaki sposób podejrzani trafili do Niemiec. Farhad Ramazan A. pochodzi co prawda z Iraku, ale zaraz po urodzeniu zamieszkał w rodziną w Stambule, gdzie prowadzili spokojne życie. Przedostał się do Niemiec korzystając z wielkiego eksodusu imigrantów w 2015 roku. Co najdziwniejsze: po otrzymaniu odmowy w sprawie azylu, złożył jeszcze jedno podanie i tym razem przedstawił się jako nieletni (a miał co najmniej 21 lat). Nie wiadomo, dlaczego urząd ds. imigrantów na to zezwolił. Rok przed zabójstwem Farhad Ramazan A. był już przyłapywany na kradzieżach i napadach z uszkodzeniem ciała.