Być może w przyszłości wszystkie obiekty sprzedające publicznie żywność w Europie będą musiały oferować również posiłki wegańskie. Tak się stanie, jeśli autorzy europejskiej inicjatywy obywatelskiej zbiorą w rok milion podpisów z co najmniej siedmiu krajów – wtedy Komisja Europejska będzie musiała zareagować.
Ekolodzy domagają się przepisów, które wprowadzą obowiązek oferowania wegańkich alternatyw, żywności i napojów w miejscach żywienia zbiorowego: w publicznych i prywatnych obiektach, czyli nie tylko restauracjach i stołówkach, ale też np. szpitalach czy stacjach benzynowych, szkołach, automatach do sprzedaży napojów, pizzeriach, barach kanapkowych i lodziarniach, a także „w gastronomii dostępnej przy autostradzie” – informują pomysłodawcy.
Powołują się na rosnącą świadomość praw zwierząt, negatywny wpływ produkcji zwierzęcej na środowisko, co wymusi w przyszłości – i z tym zgadzają się eksperci w Polsce – większą obecność na stołach dań pochodzenia roślinnego.
Czytaj więcej
Choć konsumenci wydają coraz więcej, to kupują coraz mniej. Przez rosnące ceny nawet najzamożniejsi zmieniają zachowania zakupowe.
Jednak narzucanie obowiązku oferowania posiłków wege spotyka się z zaskakująco chłodnym przyjęciem, nawet wegetarian. – Uważam, że rynek sam to wyreguluje, niech restauracje mają w ofercie to, co mają ochotę serwować – mówi Izabela, pracująca w korporacji, weganka z wieloletnim stażem. – Nie mam żadnego problemu ze znalezieniem wegańskich restauracji, zwłaszcza że Warszawa nie ustępuje trendom światowym pod względem oferty, a miejsc wegańskich co roku przybywa – dodaje.