Sprawa dotyczyła kobiety (matki ósemki dzieci), której ZUS odmówił prawa do rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego – „Mama 4+”.
Przypomnijmy, że ma ono zapewnić środki utrzymania osobom, które zrezygnowały z zatrudnienia, aby wychowywać dzieci, lub z tego powodu w ogóle go nie podjęły. Wsparcie przysługuje w wysokości najniższej emerytury (obecnie 1588,44 zł). Gdy natomiast osoba zainteresowana pobiera już świadczenie z ZUS lub KRUS, lecz jest ono mniejsze, zostaje podwyższone do kwoty najniższej emerytury. Pomoc jest wypłacana rodzicom, którzy nie mają niezbędnych środków na utrzymanie.
W opisywanej sprawie ta właśnie kwestia przesądziła o odmowie przyznania świadczenia. Przesłanka ta jest problematyczna, ponieważ nie została zdefiniowana w ustawie. W celu ustalenia tego kryterium ZUS ocenia posiadane środki utrzymania na tle wysokości najniższej emerytury. Istotny jest zatem dochód. ZUS zwrócił uwagę, że w opisywanym przypadku jest on wyższy od najniższego świadczenia (składa się na niego emerytura oraz dochód z gospodarstwa rolnego). Na tej podstawie stwierdził, że kobieta nie pozostaje bez niezbędnych środków utrzymania.
W skardze do WSA na tę decyzję skarżąca podniosła, że nie rozumie, dlaczego przekroczyła ustawową granicę, skoro gospodarstwo rolne generuje same koszty.
Czytaj więcej
Niewielu panów korzysta z rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego. KRUS od początku istnienia programu przyznał je tylko jednemu mężczyźnie.