Michał K. został zatrzymany 2 września w Londynie – tamtejszy sąd nie zgodził się na jego wyjście za kaucją (on sam odmówił ekstradycji), od tego czasu jest aresztowany, ruszyły procedury związane z jego ekstradycją do kraju.
Jak pisaliśmy w poniedziałek na łamach „Rzeczpospolitej”, list żelazny był jedyną szansą dla Michała K. na wyjście z brytyjskiego aresztu – w
to miejsce może zostać zastosowane poręczenie majątkowe, które K.
chciał wpłacić już w Wielkiej Brytanii (200 tys. funtów czyli ponad
milion złotych – sądy dwóch instancji odrzuciły wniosek).
Prokurator złożył w sądzie sprzeciw do wniosku Michała K. w sprawie wydania listu żelaznego. Izabela Kacprzak w swoim artykule przypomniała, że trzy lata temu Prawo i Sprawiedliwość tak zmieniło przepisy, iż bez zgody prokuratora sąd może nie zgodzić się na list żelazny. Art. 281 par. 2 kodeksu postępowania karnego brzmi bowiem: „W postępowaniu przygotowawczym list żelazny może być wydany na wniosek prokuratora albo przy braku jego sprzeciwu”.
O co podejrzany jest Michał K.
Były bliski współpracownika Mateusza Morawieckiego jest podejrzanym w
śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw
Strategicznych. Prokuratura informowała, że ma dowody, które pozwalają
na przedstawieniu K. zarzutów udziału w zorganizowanej grupie
przestępczej (art. 258 § 1 k.k.) oraz przekroczenia uprawnień i
niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art.
231 § 1 i 2 k.k.).
26 sierpnia prokurator wydał postanowienie o poszukiwaniu Michała K. listem gończym. Kilka dni wcześniej sąd zgodził się na zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 90 dni od dnia zatrzymania.