Przypadkowy świadek zdarzenia na drodze. Co musi pod groźbą kary, a co powinien?

Policja często wspomaga się zeznaniami świadków tragicznych wydarzeń na drogach. W wielu sprawach monitoring nie wystarczy. Za nieudzielenie pomocy ofiarom grozi do trzech lat więzienia.

Publikacja: 18.08.2024 11:12

Miejsce tragicznego wypadku przy u. Woronicza w Warszawie, 13 bm. Samochód osobowy wjechał w przysta

Miejsce tragicznego wypadku przy u. Woronicza w Warszawie, 13 bm. Samochód osobowy wjechał w przystanek autobusowy. Jedna osoba nie żyje, dziewięć zostało rannych. Warszawa, 13.08.2024.

Foto: Leszek Szymański

Wypadek w Warszawie na ul. Woronicza, śmiertelne wypadki na autostradach A2 czy A4, zderzenie autobusu z autem osobowym w Małopolsce – to tylko kilka tragicznych wypadków, po których policja prosi przypadkowych świadków o zgłaszanie się do niej. Czy to prośba czy obowiązek?

– To prośba. Policjanci na miejscu zdarzenia kogo mogli „złapać za rękę” – to uczynili i mają ich dane. Jeżeli jednak ktoś coś widział, bo na przykład przyjeżdżał przypadkowo daną ulicą albo stał na przystanku, albo widział z okna zachowanie sprawcy, powinien zgłosić się na policję – mówi „Rz” Robert Opas z Komendy Głównej Policji. 

Czytaj więcej

Po czarnej serii wypadków motocyklistów policja nasili kontrole

Wypadek na drodze i przypadkowy świadek. Jakie informacje mogą się przydać policjantom?

Na jakie informacje liczy policja? Na każde, które mogą mieć znaczenie dla rozwiązania sprawy. Jak poruszał się kierowca, czy rozmawiał przez telefon, czy tuż przed wypadkiem łamał przepisy ruchu drogowego – wyprzedzał niezgodnie z przepisami, jechał w sposób agresywny itd.

– W odniesieniu do takich przypadkowych świadków liczymy zawsze na każdą informację, która może być przydatna dla wyjaśnienia całego zdarzenia. Świadek to istotne źródło dowodowe. On wprawdzie nie obliczy, z jaką prędkością jechał samochód, ale może np. stwierdzić, że nie słyszał odgłosów hamowania itd. Ale może też np. ktoś widział czy kierowca – sprawca nawet ruszając z jakiejś ulicy czasem nie rozmawiał przez telefon – wyjaśnia Robert Opas z KGP. 

Jak dodaje, funkcjonariusze liczą np. na nagrania z kamerek w autach kierowców, którzy mogli być świadkami niedawnych tragicznych wypadków na autostradach A2 czy A4. Takie filmiki często pojawiają się w social mediach jeszcze zanim policja dotrze do nagrań z monitoringu. Nie są jednak dobrym materiałem dla sądu, choćby dlatego, że nie wiadomo, kto, kiedy dokładnie i gdzie je zrobił. Dlatego tak ważne jest zgłoszenie się samego kierowcy jadącego autem z kamerką.

– Świadek jest źródłem dowodowym namacalnym, dotykalnym i "przesłuchiwalnym" – mówi obrazowo Opas.

Czy świadkami w takich zdarzeniach mogą być osoby niepełnoletnie? Tak, ale ich zeznania muszą zostać odebrane pod opieką albo rodzica albo opiekuna prawnego, w niektórych okolicznościach potrzebny może być również udział innego specjalisty np. psychologa.

Pamiętać należy też, że to co dobrowolne to jedno, ale przypadkowy świadek zdarzenia na drodze ma też obowiązki. I to obowiązki, za których nie wykonanie może grozić do trzech lat pozbawienia wolności (art. 162 kodeksu karnego).

Czytaj więcej

Wypadek przy Woronicza w Warszawie: Aresztowano kierowcę. "Był wcześniej karany"

Świadek wypadku na drodze ma też obowiązki

Jeśli ktoś przejeżdża i widzi wypadek jako pierwszy świadek, ma obowiązek się zatrzymać i udzielić w miarę swoich możliwości i umiejętności pomocy ofiarom. A przynajmniej wykonać telefon na numer 112 i zabezpieczyć miejsce zdarzenia, czyli rozstawić trójkąt ostrzegawczy czy bezpiecznie ustawić samochód na światłach awaryjnych. 

Czy taki przypadkowy świadek, który zgłasza się na policję, jest potem cały czas angażowany w całym postępowaniu? Musi zeznawać? – pytamy KGP.

– To, co zrobi dalej sąd w konkretnej sprawie, trudno jest powiedzieć, szczególnie w takich medialnych sprawach, może zaistnieć konieczność dosłuchania, przesłuchania, konfrontacji świadka. To sąd zdecyduje później o materiale dowodowym – zaznacza Robert Opas.

I podkreśla, że nasze zachowanie może przyczynić się do rozwiązania sprawy i sprawiedliwego ukarania jego sprawcy.

Wypadek w Warszawie na ul. Woronicza, śmiertelne wypadki na autostradach A2 czy A4, zderzenie autobusu z autem osobowym w Małopolsce – to tylko kilka tragicznych wypadków, po których policja prosi przypadkowych świadków o zgłaszanie się do niej. Czy to prośba czy obowiązek?

– To prośba. Policjanci na miejscu zdarzenia kogo mogli „złapać za rękę” – to uczynili i mają ich dane. Jeżeli jednak ktoś coś widział, bo na przykład przyjeżdżał przypadkowo daną ulicą albo stał na przystanku, albo widział z okna zachowanie sprawcy, powinien zgłosić się na policję – mówi „Rz” Robert Opas z Komendy Głównej Policji. 

Pozostało 83% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach