Informację o wyroku przekazał na platformie „X” Bart Staszewski: „Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uznał Rafała Ziemkiewicza za winnego pomówienia i znieważenia i skazał go na 4 miesiące ograniczenia wolności, publikacje wyroku w internecie, 5.000 PLN na cel społeczny i zwrot kosztów procesu”.
Poszło o wpis publicysty na tym portalu społecznościowym ze stycznia ubiegłego roku. "A ty, łachmyto, bierzesz pieniądze z zagranicy za fabrykowanie oszczerstw i potwarzy na Ojczyznę. Życzę sobie w nowym roku doczekać czasów, gdy taka padlina będzie w życiu publicznym otaczana powszechnym ostracyzmem" - napisał Ziemkiewicz. Zareagował w ten sposób na wpis aktywisty, że "Janusz Kowalski [wówczas wiceminister rolnictwa - przyp. red.] zarobił przez ostatnie lata w państwowych spółkach około 2 mln 453 tys. zł". Staszewski podkreślił, że "większość tej kwoty przypada na czas zasiadania w zarządzie PGNiG (prawie 2,2 mln zł)".
Ziemkiewicz odnosząc się do wyroku stwierdził, że to "kolejny eksces warszawskiej justytucji„. - Zostałem podobno skazany karnie za nazwanie Barta Staszewskiego kłamcą. Staszewski zeznał, że wcale nie twierdził, że w Polsce są ”strefy wolne od LGBT" bo to był tylko taki artystyczny happening. Sąd tę argumentację podzielił - napisał publicysta.